LM: Muszynianka wygrała w Cannes - relacja z meczu RC Cannes - Fakro Muszynianka Muszyna

Faworyzowane siatkarki RC Cannes były bezradne wobec znakomitej postawy zawodniczek z Muszyny. Po blisko dwu godzinnej walce przegrały z Mineralnymi i to Muszyna staje przed historyczną szansą awansu do najlepszej "szóstki" w Europie. Aby to uczynić muszą po prostu zdobyć u siebie dwa sety.

RC Cannes - Fakro Muszynianka Muszyna 1:3 (23:25, 25:15, 22:25, 15:25)

RC Cannes: Fomina, Polechtchouk, Ravva, Centoni, Salinas, Yanewa, Ino (libero) oraz Rybaczewska, Turiaf, Ong

Fakro Muszynianka Muszyna: Bełcik, Mirek, Przybysz, Plchotowa, Frątczak, Pycia, Zenik (libero) oraz Rosner

Początek pierwszego seta rozpoczął się dobrze dla gospodyń spotkania. Siatkarki z Cannes po wyrównanym początku skutecznie wykorzystały błędy popełniane przez Muszynę i odskoczyły na trzy-punktową przewagę 5:2. Polki albo atakowały w aut albo popełniały niewymuszone błędy w obronie. Różnica ta utrzymała się do pierwszej przerwy technicznej, na którą w lepszych humorach schodziły Francuzki. Gospodynie zaczęły grać coraz lepiej blokiem przez co ich przewaga wzrosła do pięciu punktów. Przy stanie 13:8 o czas poprosił trener Bogdan Serwiński. W czasie przerwy polecił Izie Bełcik grać więcej środkiem, ponieważ Cannes za dobrze ustawiało blok. Prośby trenera zostały wysłuchane i dzięki atakom Sylwi Pyci oraz Ivany Plchotowej zespół zaczął odrabiać straty. Trudne zagrywki Kamili Frątczak i wykorzystanie złego przyjęcia gospodyń przez Joannę Mirek doprowadziły do wyrównania 14:14. Od tego momentu żaden zespół nie potrafił wypracować wielopunktowej przewagi. Przy stanie 18:18 dwukrotnie za linię boiska zaatakowała Nadia Centoni. Gdy wydawało się, że wszystko jest już na dobrej drodze dla Muszyny, blokiem znowu zaczęły grać gospodynie. Jednak Polki nie okazały się gorsze w tym elemencie, a zwłaszcza Plchotowa. Przy stanie 23:24 w pole zagrywki została wprowadzona Anna Rybaczewska. Muszynianki jednak spokojnie przyjęły zagrywkę i po ataku blok-aut Kamili Frątczak mogły się cieszyć z wygranego seta.

Druga partia meczu nie była już tak udana dla zawodniczek z Muszyny. Znowu dały o sobie znać błędy, których Mineralne nie potrafiły się ustrzec przez cały set. Przy stanie 5:4 na zagrywkę weszła Karine Salinas i zrobiło się 9:4. W tej fazie seta do gry włączyła się Frątczak, ale jej mocne ataki nie poderwały drużyny do gry. Na drugiej przerwie technicznej przewaga Francuzek wynosiła dalej 5 punktów (16:11). Znowu na zagrywkę weszła rozgrywająca RC Cannes i różnica wzrosła już do dziewięciu punktów (20:11). Niestety siatkarki z Muszyny nie potrafiły już nawiązać równorzędnej walki i przegrały drugą partię 25:15.

Trzecia i czwarta odsłona meczu to już popisowa gra Mineralnych. Po dotkliwie przegranym drugim secie zmobilizowały się do gry. Prym wiodły środkowe bloku skutecznie zatrzymując zawodniczki grające po przeciwnej stronie siatki. Trzeci set niewątpliwie należał do Joanny Mirek. Zespół z Muszyny zaczął w końcu grać kombinacje, które przyjmująca Fakro skutecznie kończyła. W trzecim secie obydwie drużyny zagrały bardzo dobrze w obronie i to siatkarki z Polski popełniły mniej błędów. dzięki czemu to one prowadziły w meczu 2:1. Czwarta i jak się okazało ostatnia część meczu to już wspaniała gra Muszynianek. Siatkarki z Lazurowego Wybrzeża były zupełnie bezradne wobec tak wspaniałej postawy Mineralnych. Nawet Izabela Bełcik pokusiła się na dwie punktowe kiwki, czego we wcześniejszych partiach nawet nie próbowała. Ostatnia partia meczu była popisem bloku i obrony Polek. Zawodniczki z Cannes zupełnie nie mogły się w tym secie odnaleźć i przegrały go 25:15 i cały mecz 1:3.

Wspaniała postawa Fakro Muszynianki napawa optymizmem przed drugi meczem, który odbędzie się 19 lutego w Muszynie. Aby awansować do najlepszej "szóstki" Europy siatkarki z Muszyny muszą wygrać mecz u siebie. Nieważne czy to będzie wygrana 3:0, 3:1 czy 3:2. Po prostu trzeba wygrać i tego im wszyscy życzmy i trzymajmy kciuki.

Komentarze (0)