Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów w fazie grupowej Ligi Mistrzów nie mieli godnego siebie rywala. Podopieczni Andrzeja Kowala w pierwszej rundzie rozgrywek odnieśli komplet zwycięstw, tracąc zaledwie jednego seta. Sukcesem zakończyła się także rywalizacja rzeszowskiego klubu o prawo organizacji turnieju Final Four. Propozycja działaczy z Podkarpacia dotycząca goszczenia turnieju w Krakowie, zyskała aprobatę ze strony włodarzy CEV. Dzięki temu, już za kilka dni najlepsze ekipy Starego Kontynentu rywalizować będą pod Wawelem. Myśl o tym wydarzeniu, od kilku dni nie opuszcza siatkarzy mistrza Polski.
- Koncentrujemy się tylko i wyłącznie na Final Four LM, który zbliża się dużymi krokami. Przygotowujemy się pod przeciwników z górnej europejskiej półki. Przywitamy ich w Krakowie i będziemy walczyć z bardziej utytułowanymi zespołami o to żeby spełnić swoje marzenia - zapewnia libero zespołu Krzysztof Ignaczak.
Dla libero reprezentacji Polski i jego kolegów, droga na szczyt będzie wyjątkowo wyboista. W walce o prawo gry w wielkim finale rzeszowianie zmierzą się bowiem z naszpikowanym gwiazdami i prowadzonym przez trenerskiego geniusza Władimira Alekno Zenitem Kazań. Rosyjska ekipa jest obrońcą tytułu i jednocześnie głównym faworytem turnieju w Krakowie.
- To jest jeden z najbardziej utytułowanych przeciwników, jaki stanie na naszej drodze. Zenit, to zespół naszpikowany gwiazdami i zrobiony po to, żeby wygrać Ligę Mistrzów. My zrobimy wszystko, żeby im to uniemożliwić, a jak wyjdzie to zobaczymy. Serdecznie zapraszamy wszystkich do Krakowa, żeby nas wspierali. Mam nadzieję, że doping spowoduje, że będziemy grali lepiej, a Zenit gorzej - apeluje Krzysztof Ignaczak na łamach serwisu plusliga.pl.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: skandaliczna decyzja sędziego. "Okradł" drużynę z pięknego gola
Źródło: WP SportoweFakty