Andrzej Kowal: Leon to nie jest maszyna, która nie popełnia błędów

- Każdy zespół wzniesie się na wyżyny swoich możliwości. Musimy zagrać najlepszą swoją siatkówkę aby odnieść jakikolwiek sukces - mówił Andrzej Kowal, szkoleniowiec Asseco Resovii przed turniejem finałowym Ligi Mistrzów.

W dniach 16-17 kwietnia Asseco Resovia Rzeszów będzie gościła w Tauron Arenie Kraków finałowe rozgrywki Ligi Mistrzów. - W Krakowie czekają nas dwa mecze i z pewnością żaden zespół nie zagra poniżej swoich możliwości. Każdy wzniesie się na wyżyny swoich możliwości. Musimy zagrać najlepszą siatkówkę aby odnieść jakikolwiek sukces - mówił na dzień przed turniejem Final Four szkoleniowiec Pasów Andrzej Kowal.

Do stolicy Małopolski zawitają takie ekipy jak Trentino Volley, Cucine Lube Banca Marche Civitanova oraz Zenit Kazań. Ostatnia z drużyn, będąca głównym pretendentem do tytułu najlepszej jest półfinałowym rywalem mistrzów Polski. - Nie jesteśmy faworytem w meczu z Zenitem, ale jest to zespół do pokonania. Musimy grać bardzo odważnie z wielką wiarą w to, że nawet gdy pojedyncze akcje nie będą nam wychodziły to będziemy w stanie ich przełamać. Nie ma sportowców, którzy nie mają swoich słabości. Natomiast wiele będzie zależeć od przeciwnika. Jeżeli wywrzemy na rywalu presję agresywną grą, na pewno jesteśmy w stanie ich pokonać - komentował szanse swojej ekipy Kowal.

Przy gwiazdozbiorze kazańskiego kolektywu, w którym znajdują się takie osobistości jak Maksim Michajłow, Matthew Anderson czy Aleksander Butko, najgroźniejszym jest najmłodszy szóstkowy zawodnik - Wilfredo Leon. - Leon jest to świetny siatkarz, ale na niego również można znaleźć sposób. To nie jest maszyna, to nie jest człowiek, który nie popełnia błędów. W ubiegłorocznym finale świetnie zagrał przede wszystkim zagrywką. Mamy doświadczenie i głęboko wierzę, że jesteśmy w stanie go zatrzymać, tak jak to zrobiła PGE Skra, czy też niektóre zespoły z rosyjskiej ligi - dodał podkarpacki trener.

Asseco Resovia w ubiegłym sezonie siatkarskiej Champions League uplasowała się tuż za Zenitem. Zajęła drugie miejsce i sięgnęła po srebro - historyczne, bo nie tyle pierwszy medal z tego kruszcu co w ogóle pierwszy w tych prestiżowych rozgrywkach. W tegorocznej edycji z racji trafienia na mistrzów Rosji w półfinale, są stawiani na przegranej pozycji.

- Najlepsze zespoły na świecie też przegrywają, a najlepiej ostatnio pokazało to zwycięstwo Atletico Madryt (sensacyjne Atletico Madryt wyeliminowało z piłkarskiej Ligi Mistrzów obrońców trofeum FC Barcelonę - przyp. red.). Może jest to śmieszne porównanie, ale jednak. Barcelona była zespołem, który wygrał z tego co pamiętam 7 meczów z Atletico, a przyszło spotkanie gdzie ponieśli porażkę. O tym zadecydowało Atletico. Dobra gra ich zawodników i tego samego oczekuje od swojego zespołu. W sporcie wszystko jest możliwe - skończył Kowal.

Bój rzeszowian z Zenitem rozpocznie się w sobotę 16 kwietnia o godzinie 16:30. Spotkanie poprzedzi uroczysta ceremonia otwarcia Final Four.

Zobacz wideo: Stanisław Czerczesow: ostatni mecz z Lechem to już historia

{"id":"","title":""}

Komentarze (1)
avatar
nazaro
15.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Panie Kowal Bartek też nie jest maszyną , a jak dotąd w Lidze on ciągnął zespół. Gdyby nie bartek bylibyście na dalszym miejscu. Zreszta nawet w meczach przegranych Bartek zdobywał prawie se Czytaj całość