Tauron MKS - Impel: A jednak koniec! Wrocławianki z brązem

Trzeci mecz rywalizacji o brązowy medal Orlen Ligi przyniósł jej rozstrzygnięcie. Dąbrowianki potrafiły wyrwać rywalowi tylko jednego seta i to drużyna Jacka Grabowskiego zakończy sezon na podium ekstraklasy.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

Czwartkowe spotkanie w Hali Centrum było dla Zagłębianek ostatnią okazją na to, by przedłużyć walkę o ostatnie miejsce na podium mistrzostw Polski z wrocławskim Impelem. Nawet jeśli w pamięci została im druzgocąca porażka w drugim meczu rozgrywanym w stolicy Dolnego Śląska, dąbrowianki musiały oczyścić głowy i podjąć wyzwanie. Dla Taurona MKS-u była to piąta w historii rywalizacja o brąz ekstraklasy: w 2010 i 2012 roku zakończyła się ona pomyślnie dla ekipy z Dębowego Miasta, w 2011 i 2014 była mniej udana. Co ciekawe, Impel stawał przed szansą wywalczenia pierwszego brązowego medalu ligi od... 1986 roku.

Już pierwsze akcje meczu były dość nerwowe; przedstawiciele zespołu gospodyń wdali się z sędziami w dłuższą dyskusję po tym, jak odebrano punkt dąbrowiankom za błąd ustawienia. Choć Tauron MKS tracił do rywala, mógł liczyć na Sanję Popović i własną organizację gry na siatce. Impelki rzadko kiedy kończyły akcje w pierwszym uderzeniu i liczyły głównie na potknięcia przeciwnika (7:8). Katarzyna Skowrońska-Dolata kończyła to, co kończyć powinna, natomiast najwięcej braw za swoje udane zagrania zbierała Joanna Staniucha-Szczurek, od kilku spotkań mająca dość pewne miejsce w wyjściowej szóstce MKS-u. Sytuacja nie była pewna ani przez moment, choćby Karolina Różycka tuż po świetnym bloku potrafiła uderzyć piłkę daleko w aut i roztrwonić cenne prowadzenie.

Zawodniczki Jacka Grabowskiego nie dominowały w ataku, ale korzystały z chwil zawahania rywala, do tego po asie serwisowym Aleksandry Sikorskiej to one były nieco bliżej 25. punktu. Chwilę później to trener-prezes Impela musiał reagować przerwą na żądanie, gdy lekki plas Różyckiej wpadł w sam środek boiska (19:20). Decydujące wymiany należały do przyjezdnych, które wiedziały, kiedy uruchomić "Skowronka" i jednocześnie zupełnie zneutralizować zagrożenie ze strony dąbrowianek na lewym skrzydle.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Odrodzenie polskich siatkarzy. "Kadra była bliska śmierci, teraz są piekielnie mocni"

Siatkarki Juana Manuela Serramalera nie potrafiły znaleźć swojego stylu, a przyjezdne nie dość, że punktowały, to jeszcze sprzyjał im challenge. Napomnienie argentyńskiego trenera podczas przerwy podziałało, ale nie na tyle, by odrobić choćby część strat do rozpędzającego się rywala. Wejście na parkiet Dejy McClendon przyniosło MKS-owi kilka udanych zagrań, ale w tym samym czasie po drugiej stronie siatki Kristin Hildebrand i Carolina Costagrande kończyły niemal wszystko, co dostały pod rękę, a swój moment w polu serwisowym miały Monika Ptak i Agnieszka Kąkolewska. Ten fragment zakończył się dla gospodyń wstydliwie, bo porażką aż do 13. W każdą akcją w ekipie z Dąbrowy Górniczej zdawało się ubywać nie tylko precyzji, ale też energii i pasji.

Partia ostatniej szansy dla Zagłębianek zaczęła się nieco lepiej niż wcześniejsze, ponieważ dąbrowskie przyjmujące spisywały się niemal tak samo pewnie jak te po drugiej stronie siatki. W uzyskaniu przewagi (8:6) dąbrowskiej kadrze pomógł system challenge, który wychwycił minimalny aut po bloku na Popović. Wrocławski blok dobrze odczytywał zamiary Michi Hancock, ale dolnośląskiej kadrze brakowało jednocześnie dokładności, z czego skrzętnie korzystał jej przeciwnik. Po świetnym uderzeniu McClendon z drugiej linii i bloku Kamili Ganszczyk to Impel musiał gonić wynik (16:13). Tauron MKS wyczuł, że to jest właściwy moment na "odwracanie" meczu i wykorzystał to. Nie pomogły roszady trenera Grabowskiego na przyjęciu, McClendon i spółka były nie do zatrzymania.

Mecz nabrał rumieńców, a zawodniczki obu ekip prowadziły coraz dłuższe wymiany na wyczerpanie sił. Andrea Kossanjowa zmieniła już na stałe nieskuteczną Hildebrand, po drugiej stronie siatki Amerykanka McClendon nadrabiała szybkim ramieniem chwiejność w przyjęciu. Już tradycyjnie w trudnych momentach Impela wykazywała się Skowrońska-Dolata, natomiast Zagłębiankom zabrakło zimnej krwi w okolicach 16. punktu, co poskutkowało dwoma prostymi błędami w ataku i złą reakcją Krystyny Strasz na serwis Mileny Radeckiej (12:16). Zryw Ganszczyk nie przyniósł odmiany sytuacji, Impel na dobre wrócił do gry i nie zamierzał oddawać seta oraz meczu. Szczelny i szybki blok Moniki Ptak przybliżył Impel do zwycięstwa, a uderzenie Skowrońskiej między blokujące rozstrzygnęło kwestie Orlen Ligowego podium.

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Impel Wrocław 1:3 (21:25, 13:25, 25:19, 19:25)

Tauron MKS: Staniucha-Szczurek, Różycka, Dziękiewicz, Popović, Hancock, Ganszczyk, Strasz (libero) oraz Urban, McClendon, Pavan, Drabek (libero)

Impel: Ptak, Kąkolewska, Hildebrand, Radecka, Skowrońska-Dolata, Costagrande, Durr (libero) oraz Sikorska, Sawicka (libero), Kossanjowa

MVP: Katarzyna Skowrońska-Dolata (Impel Wrocław)

Stan rywalizacji: 3:0 dla Impela Wrocław

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×