Michał Bąkiewicz: Jestem wściekły, bo powinniśmy ten mecz wygrać

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po wyrównanym meczu Skra Bełchatów musiała uznać wyższość Dynamo Moskwa w 1/8 CEV Champion League. Mimo porażki gra poskich siatkarzy mogła się podobać. I tym razem potwierdziło się, że Skra ma bardzo dobrych rezerwowych. To dzięki rewelacyjnej grze Bąkiewicza Bełchatowianie doprowadzili do tie-breaka.

- Jestem wściekły, bo powinniśmy ten mecz wygrać. Wszystko rozstrzygnęło się w końcówkach, a nie we wszystkich setach zachowaliśmy zimną krew - powiedział na łamach "Przeglądu Sportowego" Michał Bąkiewicz. Siatkarz ten został przez wszystkich uznany za najlepszego gracza Skry. Z niezwykłą skutecznością kończył ataki. Po raz kolejny potwierdziło się, że w przyjęciu i obronie jest jednym z najlepszych na swojej pozycji.

Bełchatowianie nadal wierzą, że Dynamo można wyeliminować. Zdaniem Bąkiewicza wystarczy zagrać na tym samym poziomie co w Moskwie. Siatkarz uważa także, że mogli zagrać lepiej i pokonać Dynamo. - Zawsze można grać lepiej. Popełniliśmy kilka prostych błędów, mieliśmy kilka piłek, które trzeba było wykorzystać i wracać z Moskwy z lepszym wynikiem. W każdym przegranym secie byliśmy bardzo blisko, ale... to samo mogą powiedzieć Rosjanie. Cóż, pokazaliśmy dobrą siatkówkę. Żal, że nie postawiliśmy tej kropki nad i - dodał przyjmujący Skry.

Po raz kolejny Bąkiewicz pokazał, że jest wartościowym zawodnikiem. W trakcie meczu zastąpił słabo spisującego się Dawida Murka i to dzięki jego grze Bełchatowianie osiągnęli przed rewanżem korzystny wynik. Sam Bąkiewicz powiedział, że nie przeszkadza mu rola zmiennika. Przyzwyczaiłem się, że mam taką rolę. Cieszę się, że mogłem pomóc zespołowi - powiedział przyjmujący Skry.

Bąkiewicz uważa, że słusznie zajmuje miejsce na ławce rezerwowych, gdyż podstawowi przyjmujący są od niego lepsi. Dodaje także, że wiele musi się jeszcze nauczyć, by dorównać im umiejętnościami.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)