- Obecnie nie mam żadnej konkretnej oferty, którą bym rozpatrywał poważnie, jeżeli chodzi o granie w siatkówkę. Oznacza to, że raczej zawieszę buty na kołku - powiedział Krzysztof Ignaczak na antenie Radia Centrum.
37-letni siatkarz nie ukrywa, że w trakcie minionego sezonu nie myślał o zakończeniu sportowej kariery, dlatego decyzja działaczy Asseco Resovii Rzeszów była dla niego sporym zaskoczeniem. - W mojej psychice odrzucam myśl, że to jest koniec mojej kariery. Nie mam tej świadomości, że kończę z siatkówką i trzeba będzie zająć się czymś innym. Myślę jednak, że powoli będę się z tym oswajał - powiedział były reprezentant Polski.
"Igła" nie wyklucza, że jego przygoda z zespołem wicemistrza Polski trwać będzie nadal. Aktualnie toczą się rozmowy na temat nowej roli, jaką mistrz świata z 2014 roku miałby pełnić w klubie. - Klub wyraził zainteresowanie, aby mnie zatrzymać. Wspólnie myślimy gdzie i w jakiej funkcji najlepiej bym się odnalazł. Ja w każdym razie nie chcę być człowiekiem dla którego stworzy się fikcyjne stanowisko, bo mi się coś należy. Dzięki Resovii moja kariera nabrała ogromnego rozpędu. Razem zbudowaliśmy coś fajnego i mogę powiedzieć, że tak jak ja spłaciłem swój dług wobec klubu, tak klub spłacił dług wobec mnie. Nikt nikomu nie jest nic winien. Cieszę się jednak, że działacze wyszli z taką inicjatywą - powiedział Krzysztof Ignaczak.
ZOBACZ WIDEO Operacja Rio ruszyła, czyli przychodzi siatkarz do lekarza (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
4 godz. ·Gdyby żył, kończyłby dzisiaj 35 lat. Kto wie - może grałby jeszcze w siatkówkę. A może na koniec kariery wróciłby do Częstochowy...
Tego się niestety nie dowiemy.
Arek Gołaś. Jak nam Go brakuje w siatkarskiej rodzinie. PAMIĘTACIE? Czytaj całość
" Nie chcę komentować słów dyrektora. Podkreślę natomiast, że AZS nie tonie. Aktualnie Czytaj całość