- Prowadzę zakulisowe rozmowy ze wspólnikami. Pewnie, że chciałbym reaktywować Płomień. Tchnąć w sosnowiecką siatkówkę nowe życie - mówi wieloletni sponsor, a dziś honorowy prezes klubu, Piotr Hałasik, któremu trudno pogodzić się z upadkiem drużyny. - W ciągu dziesięciu lat zainwestowałem w siatkówkę przynajmniej 15 mln złotych, a na koniec zostałem z niczym. Nie zaszkodził nam kryzys, tylko nieporozumienia między klubem i miastem. Władzom Sosnowca nie zależało na silnej drużynie. Nie czuły korzyści z posiadania silnego klubu. Z nimi już się nie dogadam - nie kryje rozgoryczenia Hałasik.
Na powrocie do ekstraklasy zależy także zarządzającemu spółką Pawłowi Kaczmarczykowi. - Trudno jednak o optymizm. Chętnych do pomocy nie udało się znaleźć nawet wtedy, gdy graliśmy jeszcze w ekstraklasie. Nie mamy w garści wielkich autów, ale mamy plan odbudowy, który zakłada awans rok po roku. Na to nie potrzeba tak dużych pieniędzy - podkreśla prezes na łamach Gazety Wyborczej. Przypomnijmy, że zespół pod nazwą UKS Kazimierz-Płomień występuje obecnie w trzeciej lidze i w tym sezonie już zapewnił sobie utrzymanie.
Jest również szansa, że proces reaktywacji sosnowieckiej siatkówki uda się nieco przyśpieszyć. - Sondowaliśmy sytuację w klubach siatkarskiej serii B. Drużynom brakuje pieniędzy, nikt nie chce awansować. Może ktoś będzie chciał odstąpić miejsce - zastanawia się Hałasie, który już raz wprowadził zespół do ekstraklasy na skróty. Miejsce w elicie odkupił wtedy od Stolarki Wołomin. Jednak na decyzje o ewentualnym powrocie nie zostało już wiele czasu. - Koniec kwietnia to data graniczna, potem nie zdołamy już zmontować silnego składu - dodał Hałasik.