Robert Prygiel: Polacy do końca muszą być bardzo czujni

Reprezentacja Polski rozpocznie w sobotę zmagania w olimpijskim turnieju kwalifikacyjnym w Tokio. Na jego temat porozmawialiśmy z wieloletnim atakującym naszej kadry.

Polacy powalczą o bilety do Rio de Janeiro w dniach 28 maja - 5 czerwca. Rozegrają w tym czasie siedem spotkań, kolejno z Kanadą, Francją, Japonią, ChinamiWenezuelą, Iranem oraz Australią. Na igrzyskach awansują trzy czołowe drużyny plus najlepsza reprezentacja azjatycka.

WP SportoweFakty: Zagramy na igrzyskach olimpijskich?

Robert Prygiel: Wydaje mi się, że tak. Nasi siatkarze muszą być jednak bardzo uważni i zachować koncentrację od pierwszego do ostatniego meczu, ponieważ droga do wywalczenia awansu może być trudna.

[b]

Powinniśmy mieć jakiekolwiek powody do obaw o dyspozycję Polaków po dwóch porażkach w Memoriale Wagnera?[/b]

- Rzeczywiście gra naszych reprezentantów w tym turnieju nie porywała. Bardziej bym się martwił ich przeciętną postawą niż samymi wynikami. Zakończenie Memoriału i rozpoczęcie zmagań w Japonii dzieli jednak trochę czasu, więc myślę, że jakość poczynań Polaków ulegnie poprawie.

Wydaje się, że nawet przeciętnie grająca reprezentacja Polski powinna sobie poradzić z większością rywali.

- Zgadzam się, ale musimy się pilnować. Japończycy jako gospodarze zawsze otrzymują sporą pomoc, między innymi ze strony trybun. Nie lekceważyłbym też Kanady.

Kanadyjczycy to najlepszy możliwy rywal na otwarcie turnieju?

- Podejrzewam, że gdyby to zależało od nas, trenerzy nie chcieliby się z nimi mierzyć już na początku. Woleliby rozpocząć zmagania od pojedynku ze słabszym rywalem. Na to jednak wpływu nie mamy, więc narzekać też nie można.

Pierwsze trzy mecze będą kluczowe? Po ewentualnym pokonaniu Kanady, Francji i Japonii awans byłby już na wyciągnięcie ręki.

- Można tak pomyśleć, aczkolwiek do końca trzeba być bardzo czujnym. Żadna drużyna nie przyjedzie do Japonii na wycieczkę. Wszyscy będą walczyć o realizację swoich marzeń. Pamiętajmy, że niektóre ekipy miały więcej czasu na przygotowania niż Polska. Historia już pokazywała, że w takich turniejach można się potknąć. Przynajmniej losy 3. i 4. miejsca mogą się ważyć do ostatniej kolejki.
[b]

Jednym z naszych przeciwników będzie również Iran, od niedawna prowadzony przez Raula Lozano. Argentyński trener już odciśnie swoje piętno na grze tej reprezentacji?[/b]

- Zdecydowanie tak. Pierwsze dwa miesiące pracy Raula mogą być dla Irańczyków najbardziej owocne. Jego nazwisko oraz ogromne doświadczenie sprawią, że nawet siatkarze z tak trudnymi charakterami będą na początku w stu procentach zdeterminowani i oddani. Efekt nowej miotły zawsze działa mobilizująco, tym bardziej, że ostatnio w reprezentacji Iranu nie działo się zbyt dobrze.

Do zrealizowania celu będzie dla nas konieczne użycie pełnej czternastki? Czy też da się taki turniej zagrać jedną szóstką?

- Nie ma reguły. Były takie drużyny, który wygrywały jedną szóstką i takie, które odnosiły sukces dzięki rotacji. Nie mamy się czego wstydzić, jeśli chodzi o skład. Nasi rezerwowi już pokazywali, że potrafią spisywać się nawet lepiej niż gracze z podstawowego składu. Co więcej, paru wartościowych zawodników pozostało w Polsce. Trener Stephane Antiga ogląda swoich podopiecznych na co dzień i z pewnością on wie najlepiej, jak z nimi postępować.

Rozmawiał Wiktor Gumiński

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Siatkarze walczą o igrzyska, eksperci analizują rywali Biało-Czerwonych

Komentarze (0)