Reprezentacja Japonii nie zdołała należycie postawić się mistrzom świata. Choć ekipa ta w przeszłości pokazywała swój potencjał, tym razem musiała uznać wyższość Polski, przegrywając w trzech setach, przez większość spotkania nie znajdując argumentów na rywali. Sam Yuki Ishikawa nie był w stanie zatrzymać Biało-Czerwonych.
Sporo powodów do radości mieli nasi zawodnicy. - Cieszymy się, że udało się wygrać w trzech setach, bo mamy dwa pojedynki pięciosetowe za sobą. Teraz też było to ostatnie spotkanie w tym dniu, tym lepiej, że tak szybko je skończyliśmy. Ten mecz był spokojniejszy od poprzednich, z małymi przestojami z naszej strony, ale mieliśmy go pod kontrolą. Do pewności zostały jeszcze dwa zwycięstwa, by być w Rio - powiedział Dawid Konarski.
Podopieczni Stephane'a Antigi byli uskrzydleni po pięknym zwycięstwie nad Francją. - Ten mecz nam dużo pomógł, drugi wygrany w turnieju. Graliśmy źle, zdołaliśmy się przełamać i złapaliśmy swój rytm. Trafił się dzień wolnego, więc mieliśmy chwilę, żeby popracować na siłowni. Jak widać czujemy się dobrze i miejmy nadzieję, że w środę i czwartek odniesiemy kolejne zwycięstwa, żeby w tym trzecim etapie turnieju mieć już awans - wyjaśnił atakujący.
Trybuny podczas meczu z Japonią były wypełnione do ostatniego miejsca. Pomimo tego, że kibice wspierali rywali, Polakom dobrze się grało w takiej atmosferze. - Myślę, że u nas byłoby głośniej. Jak Japończycy zdobywali 2-3 punkty z rzędu, to mocno się nakręcali. Te struny głosowe mają naprawdę wysokie, bo strasznie piszczeli. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni, fajnie się gra przy takim tumulcie - zakończył Konarski.
Dominika Pawlik z Tokio
ZOBACZ WIDEO Marcin Możdżonek: Ta wygrana ułatwiła nam drogę do Rio
{"id":"","title":""}
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)