Mateusz Mika: Nareszcie to my wygrywamy trudne końcówki

WP SportoweFakty / Olga Król / Mateusz Mika
WP SportoweFakty / Olga Król / Mateusz Mika

Od września polscy siatkarze zmagali się z rywalami, by awansować na igrzyska olimpijskie, udało się tego dokonać w Tokio. - Droga była długa i wyboista - mówił Mateusz Mika.

Nie udało się w Pucharze Świata ani w europejskim turnieju kwalifikacyjnym w Berlinie. Biało-Czerwoni w końcu przypieczętowali awans, kiedy wrócili do Japonii. Wygrali pięć spotkań i jako pierwsi wywalczyli bilet na igrzyska olimpijskie

Wygrana z Wenezuelą okazała się postawieniem kropki nad "i". - Droga do Rio była bardzo długa i wyboista, ale w końcu się udało osiągnąć cel. Lecimy na igrzyska, jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Widać było te emocje, które w nas były. Mecz się układał dobrze dla nas, w końcówce trzeciego seta było już praktycznie pewne, że zwyciężymy - powiedział Mateusz Mika.

Tak naprawdę wcześniej w Japonii i Berlinie niewiele brakowało do wcześniejszego awansu. - Mieliśmy swoje problemy w poprzednich turniejach, gdzie przegrywaliśmy bardzo niewielką liczbą punktów czy setów, ale w końcu teraz te trudne pięciosetowe mecze wygrywamy - wyjaśnił przyjmujący.

- Jako drużyna nabraliśmy sporo doświadczenia w tamtym sezonie, w Berlinie i tutaj. Przede wszystkim nie mamy problemów z końcówkami, tak jak w poprzednich turniejach. Od tego zwycięstwa 3:2 w Berlinie z Niemcami, rozstrzygamy wszystkie tie-breaki na swoją korzyść - podkreślił Mika.

Jeżeli przyjmujący zostanie powołany przez trenera, to będzie jednym z wielu debiutantów. - Każdy sportowiec marzy o igrzyskach olimpijskich. Ja też oczywiście o tym myślałem i cieszę się, że być może tam polecę - zakończył.

Dominika Pawlik z Tokio

ZOBACZ WIDEO Paweł Zatorski: dopiero teraz będziemy budować szczyt formy (Źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: