Reprezentacja Australii w ostatnim dniu liczyła się jeszcze wraz z Chinami i Kanadą w walce o ostatni bilet do Rio. Azjaci przegrali jednak swój mecz i z batalii odpadli. Jeżeli podopieczni Roberto Santillego pokonaliby Polaków, to zapewniliby sobie awans na igrzyska, porażka oznaczała szczęście Kanady.
Biało-Czerwoni nie wystąpili w najsilniejszym składzie, ale mimo to dość sprawnie poradzili sobie z rywalami. - Fajnie, że skończyliśmy ten mecz szybko. Mamy czas na spakowanie się i świętowanie zdobycia awansu, bo w końcu udało nam się go wywalczyć. Chwała nam za to, że kilka dni wcześniej zapewniliśmy go sobie. Przyjechaliśmy tu, żeby zdobyć ten cel i tak też się stało - przyznał Mateusz Bieniek.
Polacy nie kalkulowali w spotkaniu z ostatnim rywalem. - Nie chcieliśmy nikomu ułatwiać drogi. Jeżeli Australia zagrałaby lepiej od nas, to by go sobie wywalczyła. Zagrali jednak dużo gorzej, stąd szybkie 3:0 na naszą korzyść - wyjaśnił środkowy.
ZOBACZ WIDEO Kwalifikacje do IO: Polska - Australia 3:0 (najważniejsze piłki) (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
W dwóch meczach, kiedy awans był już wywalczony, na parkiecie mieli okazję grać ci, którzy rzadziej pokazywali się we wcześniejszych starciach. - Będzie to dla trenera materiał do analizy. Przed nami jeszcze Liga Światowa, więc do Rio trochę czasu - powiedział siatkarz.
Przed igrzyskami będzie musiało dojść do selekcji, bowiem do Rio wedle zasad FIVB będzie mogło polecieć tylko dwunastu zawodników. - Trener będzie decydował o składzie. Jesteśmy zespołem, kto by nie był skreślony, na pewno będzie walczył, nie załamie się. Po Lidze Światowej będzie już coś więcej wiadomo - zakończył Bieniek.
Dominika Pawlik z Tokio
ZOBACZ WIDEO Dawid Konarski: Chłopcy mieli w pamięci Londyn (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)