WGP: waleczne i niemal bezbłędne Polki. Taki zespół chcemy oglądać

Olga Krzysztofik 05 Czerwca 2016, 23:35

WP SportoweFakty

Podopieczne Jacka Nawrockiego stoczyły emocjonujący bój z siatkarkami z Portoryko. Prowadziły już 2:1, ale musiały przełknąć gorycz porażki po tie-breaku. Biało-Czerwone mają czego żałować, bo równie dobrze mogły wygrać mecz 3:0 lub 3:1.

Największa różnica w grze obu zespołów tkwiła w błędach. W premierowej odsłonie Polki nie popełniły ani jednego błędu. Zaś na przestrzeni całego, pięciosetowego pojedynku oddały rywalkom 21 punktów. Natomiast Portorykanki o wiele więcej, bo aż 39!

Siłą Biało-Czerwonych był również atak (42,76 proc. skuteczności), jednak w najważniejszym momencie tie-breaka akurat w tym elemencie lepiej poradziły sobie Portorykanki.

Najwięcej punktów spośród Polek zgromadziła Berenika Tomsia (29). W ataku skończyła 26 z 56 piłek, dołożyła do tego dwa bloki i jednego asa. Na lewym skrzydle wspomagała ją Anna Grejman, zdobywczyni 19 "oczek". Królową bloków została Agnieszka Kąkolewska, sześciokrotnie zatrzymując ataki rywalek.

Bardzo dobrą zmianę dała Martyna Grajber, która w drugim secie zastąpiła nieefektywną Tamarę Kaliszuk.  Grajber skończyła 5 z 17 ataków, ale jej głównym zadaniem było uspokojenie przyjęcia (14/24 perfekcyjnych odbiorów). Najczęściej przyjmowała libero Agata Durajczyk (66,67 proc. dokładnego odbioru, 22/30 perfekcyjnych dograń).

Warto podkreślić postawę całego zespołu w obronie. Polki walczyły o każdą piłkę do końca, a najjaśniejszymi ogniwami były obie libero. Agata Sawicka, która pojawiała się na boisku przy naszej zagrywce, dograła perfekcyjnie aż 27 piłek, a Durajczyk 15.

Najlepiej spośród Portorykanek spisały się Lynda Morales (21 punktów), Karina Ocasio (14) i Stephanie Enright (12). Słabszy dzień miała największa gwiazda tej reprezentacji, Aurea Cruz (8).