Skład turnieju olimpijskiego siatkarzy znany jest od kilku dni. Nie milkną jednak komentarze dotyczące podziału zespołów na grupy. System serpentyny, wykorzystywany od kilku lat sprawił, że już w pierwszej rundzie zmagań na przeciwko siebie staną poważni kandydaci do końcowego triumfu. W grupie A zagrają bowiem Amerykanie - triumfatorzy PŚ 2015, Włosi - srebrni medaliści PŚ 2015, Francuzi - triumfatorzy LŚ i ME 2015 oraz Brazylijczycy - najbardziej utytułowana drużyna ostatnich lat. Stawkę uzupełnią Kanada i Meksyk. Zdaniem Aleksandra Jaremenki, w tym wypadku nie może być jednak mowy o "grupie śmierci".
- Nie nazwałbym tego "grupą śmierci". Cztery najsilniejsze zespoły powinny bez problemów awansować do ćwierćfinału. Kanada wywalczyła awans z turnieju kwalifikacyjnego w Tokio, ale ten zespół nie jest w stanie poważnie zagrozić drużynom Brazylii, Włoch, Francji i Stanów Zjednoczonych - powiedział sekretarz generalny Rosyjskiej Federacji Siatkówki.
Teoretycznie łatwiejsze zadanie czeka w pierwszej fazie zmagań reprezentację Rosji, która bronić będzie złotego medalu zdobytego przed czterema laty. Sborna trafiła do grupy z Polską, Argentyną, Iranem, Egiptem i Kubą.
- Nasz zespół ma łatwiejszych rywali w grupie, ale to może oznaczać trudniejszy ćwierćfinał. Dlatego musimy zająć jak najwyższe miejsce. Z drugiej strony nie można mówić o słabych zespołach w przypadku gry na turnieju olimpijskim. Spodziewamy się trudnej przeprawy. Poza tym zmierzymy się z Iranem, a to jest rywal, który zawsze sprawia wiele kłopotów - przyznał Jaromienko w rozmowie z serwisem rsport.ru.
ZOBACZ WIDEO Nowe rozdanie, stary układ. Plany nowego prezesa PZPS (źródło TVP)
{"id":"","title":""}