Zwycięstwa odniesione nad: Czechami, Kanadą, Argentyną i Kenią wystarczyły, aby polskie siatkarki na kolejkę przed końcem kwalifikacji zapewniły sobie awans do turnieju Final Four II dywizji. Biało-Czerwone do rozegrania mają jeszcze jeden mecz, ale już teraz wiadomo, że wynik niedzielnego starcia Polska - Portoryko nie będzie miał większego znaczenia. Oba zespoły są bowiem pewne udziału w finałowej rywalizacji.
- To bardzo ważne, że ten awans udało się wywalczyć i kolejne zawody są przed nami. Dla procesu budowy zespołu istotne jest, aby bić się z drużynami z tej samej półki, albo nawet wyższej. Tylko to może nas doprowadzić do rozwoju - powiedział po wygranej nad Kenią selekcjoner reprezentacji Polski.
Obok podopiecznych Jacka Nawrockiego i Portorykanek, prawo występu w decydującej batalii jeszcze przed zakończeniem kwalifikacji zapewniły sobie reprezentacje Dominikany i Bułgarii - gospodarza turnieju. Dwie ostatnie ekipy jak dotąd nie miały okazji do skonfrontowania swoich umiejętności z Polkami. Szkoleniowiec Biało-Czerwonych doskonale zdaje sobie jednak sprawę z potencjału jakim dysponują rywalki.
ZOBACZ WIDEO Jaka przyszłość PZPS? "Audyt jest tylko zasłoną" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Dominikana posiada w swoim składzie takie siatkarki jak Bethania De la Cruz de Pena i Brayelin Martinez. To silna drużyna, mogąca być groźna dla wszystkich, nawet tych topowych reprezentacji. Bułgaria gra bardzo ciekawą siatkówkę. Wprawdzie nie ma Dobriany Rabadżiewej i Elitsy Vasilewej, ale kto wie czy to własnie nie jest ich siłą, bowiem potencjał w ataku jest zrównoważony. To się może podobać. Portoryko pokazało, że jest rywalem bardzo wymagającym i zgranym. Występują razem od kilku lat. Każdy z tych trzech przeciwników będzie dla nas trudny. Najważniejsze jednak jest to, że jesteśmy wśród czterech najlepszych drużyn. Dzięki temu zdobędziemy kolejne doświadczenia - powiedział Nawrocki.
Turniej Final Four będzie pierwszym poważnym egzaminem dla polskiej kadry. W Bułgarii będziemy mieli okazję przekonać się, czy Biało-Czerwone już teraz są gotowe na rywalizację z najlepszymi ekipami globu.
Selekcjoner reprezentacji Polski od dłuższego czasu powtarza, że potrzeba czasu, aby odbudować zespół, który od lat nie odniósł znaczącego sukcesu. Z podobnego założenia wychodzą działacze Polskiego Związku Piłki Siatkowej, którzy deklarują pełne poparcie dla trenera drużyny narodowej. Jacek Nawrocki nie ukrywa, że w obliczu ogromu pracy jaka czeka jego podopieczne, cierpliwość, zaufanie oraz chęć współpracy ze strony całego siatkarskiego środowiska są niezbędne.
- Dobro żeńskiej reprezentacji leży wszystkim na sercu. Wsparcie od strony federacji jest bardzo duże. Niestety kiedy zweryfikuje rynek zawodniczek, zobaczymy w jakim miejscu jesteśmy i jaką siłę prezentujemy. Wszystkie czołowe kraje wyprzedzają nas jeśli chodzi o ofensywę. U nas jeśli chodzi o grę w ataku, to wszystko trzyma Berenika Tomsia. Próbujemy grać środkowymi, jesteśmy również na etapie wzmacniania przyjęcia z atakiem. To wszystko musi być zgrane. Myślę, że władze związku mają tego świadomość i będą cierpliwe. Ja bym chciał natomiast, żeby najbardziej cierpliwi byli kibice ponieważ widać, że dziewczyny grają dla nich i chcą się pokazać z jak najlepszej strony - powiedział Jacek Nawrocki.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)