Póki co dla Argentyny zmagania w Hali Mistrzów nie są zbytnio udane. Najpierw pechowa porażka 2:3 z Polską, potem już bardziej jednostronne starcie z Portoryko zakończone wynikiem 3:1 dla zawodniczek z Karaibów. - Z różnych powodów nie zagrałyśmy dobrego meczu. Miałyśmy swoje okazje, ale nie potrafiłyśmy utrzymać równego poziomu przez całe spotkanie, a Portorykanki zaprezentowały się naprawdę dobrze i w każdym secie pokazywały niezmiennie wysoki poziom. Miałyśmy niezłe okazje do wygranej w pierwszym secie, niestety, nie udało nam się wykorzystać piłek setowych mimo dobrej gry naszych środkowych. Taka już jest siatkówka, nie wszystko w niej sprowadza się do taktyki - tłumaczyła Yael Castiglione, rozgrywająca Las Panteras.
Była zawodniczka BKS-u Aluprof Bielsko-Biała miała okazję zaznajomić się z polskim dopingiem siatkarskim, ale dopiero decybele emitowane we włocławskiej Hali Mistrzów wywarły na niej wrażenie nie do zapomnienia. - Oczywiście, zawsze miło jest grać przeciwko tak licznej i głośnej publiczności, nawet jeśli wspiera rywala. Panuje tutaj miła atmosfera, idealna do siatkówki. Wszystko jest na najwyższym poziomie, poza tym widownia ma tutaj sporo szacunku dla każdej grającej drużyny. Każdy siatkarz czuje się w Polsce jak u siebie - przyznała z uśmiechem 30-latka.
Dlaczego Argentynka uznała, że warto przedłużyć przygodę z Orlen Ligą i zasiliła Tauron MKS-u Dąbrowa Górnicza? - Zdecydowałam się na przejście do klubu z Dąbrowy głównie ze względu na osobę szkoleniowca (Juana Manuela Serramalery - przyp.red), z którym miałam okazję pracować w reprezentacji. Wiem, że jest to doświadczony i rzetelny trener, który ceni ciężką pracę, a to odpowiada mi najbardziej. Co to innych względów, wiem, że MKS zajmuje co roku wysokie miejsca w lidze i mam nadzieję, że tak będzie także w przyszłym sezonie - wyjaśniła doświadczona rozgrywająca argentyńskiej reprezentacji.
ZOBACZ WIDEO Jaka przyszłość PZPS? "Audyt jest tylko zasłoną" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
