Rafał Buszek: Każdy z nas zamieniłby mistrzostwo świata na medal olimpijski

WP SportoweFakty / Olga Król
WP SportoweFakty / Olga Król

Reprezentacja Polski przebyła bardzo długą drogę, by wywalczyć awans na igrzyska. - Musieliśmy czekać aż do czerwca - przyznał Rafał Buszek. Zanim Biało-Czerwoni polecą do Rio, powalczą jeszcze w Lidze Światowej.

W tym artykule dowiesz się o:

WP SportoweFakty: Spodziewaliście się przed turniejem kwalifikacyjnym w Tokio, że z awansu będziecie cieszyć się jako pierwsi, już po pięciu spotkaniach? 

Rafał Buszek: Szczerze mówiąc nie. Oczywiście wiedzieliśmy, że chcemy awansować, natomiast że uda nam się tak szybko tego dokonać? Raczej nikt w to do końca nie wierzył. Dobrze, że tak się stało, dzięki temu dwa ostatnie spotkania były mało znaczące, jeśli chodzi o sam wyjazd do Rio.

Karol Kłos mówił, że przez cały sezon klubowy myśl o awansie nie dawała wam spokoju. Rzeczywiście tak było?

- Najgorzej było po Pucharze Świata, w którym graliśmy tak naprawdę bardzo dobrze. Niestety przez takie a nie inne zasady musieliśmy na awans czekać aż do czerwca. Prezentowaliśmy wtedy fajną siatkówkę. Przegraliśmy tylko jeden mecz, zajęliśmy trzecie miejsce, które zwykle tę przepustkę dawało. Pierwszy raz w historii zdarzyło się, że z jedną porażką ktoś nie wywalczył awansu na igrzyska. W Berlinie na tyle dobrze graliśmy, że zasłużenie zagwarantowaliśmy sobie awans do turnieju w Tokio.

Wcześniej musieliście rozpocząć przygotowania niż inne ekipy. Z drugiej strony macie już przetarcie przed całym sezonem reprezentacyjnym.

- Jeżeli zagwarantowalibyśmy sobie udział wcześniej, to nasze przygotowania do Ligi Światowej i igrzysk olimpijskich z pewnością wyglądałyby inaczej. Mielibyśmy też więcej wolnego po lidze.

ZOBACZ WIDEO Nowe rozdanie, stary układ. Plany nowego prezesa PZPS (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Spodziewał się pan tego, że w Tokio obok was zagrają Francuzi, a nie Rosjanie?

- Po tym półfinale w styczniu, w którym przegraliśmy z Francją, obstawiałem, że Francuzi właśnie zwyciężą w tamtym turnieju. Taki jest sport, faworyt nie zawsze wygrywa. Po spotkaniu, jakie rozegraliśmy w Japonii z Francuzami, można powiedzieć, że to pewnie stało się lepiej dla nas, bo udało nam się ich pokonać.

Praktycznie wszyscy sportowcy zgodnie twierdzą, że gra na igrzyskach to ich największe marzenie od dziecka. Pana również? 

- Na pewno moim marzeniem jest zdobyć medal na igrzyskach. Można powiedzieć, że wykonaliśmy pierwszy krok. To jest magia igrzysk, wszyscy chcą tam być, a o zdobyciu medalu marzy każdy sportowiec. Spokojnie każdy z nas by zamienił mistrzostwo świata na medal olimpijski. Igrzyska to zupełnie inna bajka.

Nie ma co prawda w kadrze zbyt wielu zawodników, którzy na igrzyskach już byli. Ale czy mówili już coś o specyfice tej imprezy?

- Słyszałem, że łatwiej awansować do ćwierćfinału niż zakwalifikować się na same igrzyska. Zobaczymy, mam nadzieję, że będę dobrze wspominał Rio i będziemy grać dobrą siatkówkę.

Przed wami Liga Światowa, o tyle łatwiejsza, że awans do Final Six macie zapewniony ze względu na to, że Polska jest gospodarzem. Z drugiej strony przez obostrzenia FIVB znów o dłuższym odpoczynku nie może być mowy.

- Niektórzy dostaną kilka dni więcej wolnego. Liga Światowa to bardzo dobry czas, żeby pograć, może nie posparować, bo to jednak walka o dużą stawkę. To okazja, by zmierzyć się z dobrymi zespołami, idealne przetarcie przed igrzyskami.

W dwóch ostatnich meczach w Tokio zanotowaliście zwycięstwo i porażkę, ale trener rzeczywiście rotował składem. Właściwie tylko pan wystąpił w większości spotkań. Śmiało można powiedzieć, że siłą reprezentacji Polski jest szeroki skład.

- Siatkówka jest takim sportem, że jedna szóstka nie może wygrać turnieju. Czasami jest to tak odbierane, że gra jedna szóstka, ale wszystko jest zasługą całego zespołu. Jeżeli drużyna nie będzie wyrównana, to ten pierwszy skład nie będzie w stanie dobrze przygotowywać się na treningach. Kiedyś ktoś powiedział, że zespół jest tak mocny, jak jego najsłabsze ogniwo. W stu procentach podpisuję się pod tym, bo jeżeli będzie tylko jedna mocna szóstka bez zmienników, to raczej nic wielkiego nie osiągnie.

Reprezentacja Francji, nie da się ukryć, od ponad roku gra dokładnie tą samą szóstką.

- Francuzi grają teraz chyba najlepiej na świecie. Wygrywali wszystko, ale nie mieli też żadnych kontuzji. Jednak na treningach cały skład na treningach walczy, to nie są przecież słabi zawodnicy. Wystarczy popatrzeć na nazwiska, kto tam gra, gdyby dokonali zmiany, to wcale ich wartość by nie spadła.

Dwa lata temu, kiedy w trakcie Ligi Światowej rozgrywany był piłkarski mundial, śledził go pan. 

- Zgadza się, interesuję się piłką nożną, choć teraz już mniej niż kiedyś. Jak byłem mały, to chciałem zostać piłkarzem. Teraz nie mam tyle czasu, żeby szczególnie mocno śledzić ligi. Oczywiście oglądam mecze na najwyższym poziomie, np. Ligę Mistrzów.

Reprezentacja Polski siatkarzy będzie wspierać Biało-Czerwonych podczas Euro we Francji?

- Na pewno będziemy oglądać naszą drużynę w Euro, będziemy im kibicować. Mają bardzo duże szanse na osiągnięcie dobrego wyniku.

Rozmawiała Dominika Pawlik 

Źródło artykułu: