Robert Kaźmierczak spokojny o reprezentację Polski: Z czasem wszystko się odwróci

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Robert Kaźmierczak będzie pomagał reprezentacji Belgii
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Robert Kaźmierczak będzie pomagał reprezentacji Belgii

Potyczka z Francją, pomimo tego, że przegrana w trzech setach, według sztabu szkoleniowego była dobrym występem reprezentacji Polski. - Oba zespoły radziły sobie bardzo fajnie - zapewnił Robert Kaźmierczak, statystyk Biało-Czerwonych.

Reprezentacja Polski rozegrała już dwa turnieje Ligi Światowej. Zarówno w Kaliningradzie, jak i w Łodzi, wygrała po jednym spotkaniu w pierwszym dniu zmagań. W Atlas Arenie pokonali Argentyńczyków, by następnie przegrać z Rosjanami i Francuzami.

Stephane Antiga podczas pomeczowej konferencji prasowej przyznał, że mimo porażki, był to najlepszy występ jego podopiecznych w tym turnieju. - Rozegraliśmy z Francuzami dwie zacięte końcówki. Pierwszy set ustawił to spotkanie, choć była w nim wyrównana gra, natomiast drugi set nie potoczył się po naszej myśli. Oba zespoły radziły sobie bardzo dobrze, procent w ataku był porównywalny (na poziomie 50 procent), natomiast to my popełniliśmy trochę więcej błędów w tym elemencie. W końcówkach doszły jeszcze zepsute zagrywki po obu stronach siatki, ale też kilka dobrych obron, w naszym zespole bardzo dobrze przez całe spotkanie radził sobie Paweł Zatorski. Graliśmy dobrze, mam nadzieję, że z czasem to wszystko będzie się odwracało - przyznał Robert Kaźmierczak.

- Francuzi grają o Final Six i można zauważyć, że mają chęć, żeby tam zagrać. My ten awans już mamy i widać, że ten cykl treningowy może być trochę odmienny i dlatego też wynik jest niekorzystny. Szkoda, bo była fajna atmosfera w hali - dodał.

Trójkolorowi mieli podobny początek przygotowań do sezonu, bowiem podobnie jak Polacy, musieli walczyć o przepustkę na igrzyska olimpijskie. Oba zespoły wywalczyły bilety do Rio po ciężkim turnieju w Tokio. Biało-Czerwoni zapewnili je sobie jako pierwsi, pokonując w drugim dniu zmagań właśnie Francuzów.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Portugalscy dziennikarze: Macie świetny zespół (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Podopieczni Laurenta Tillie wciąż jednak muszą zdobywać punkty, by awansować do turnieju finałowego Ligi Światowej. Polacy, ze względu na to, że są jego organizatorami, mogą się inaczej przygotowywać do dalszej części sezonu.

- Nie chciałbym się zagłębiać, bo to nie jest moja dziedzina, ale wiadomo, że trenerzy dali trochę odpocząć kilku graczom. Wiedzieliśmy, że Antonin Rouzier może nie wyjść w pierwszym składzie, bo w sobotę zaatakował czterdzieści razy na poziomie 60 procent. Należało mu się trochę odpoczynku. Thibault Rossard to spotkanie może zaliczyć udanych. Zaatakował 35 razy na poziomie 57 procent i zrobił dwa błędy, w tym jeden w końcówce trzeciego seta, ale pokazywał, że ma bardzo zróżnicowany atak. Bardzo dobry rozgrywający był po drugiej stronie siatki i to też nam utrudniało grę. Nie zagrywaliśmy tak jak potrafimy, nie robiliśmy bardzo dużo błędów, ale nasza zagrywka była często przyjmowana do siatki co ustawiało nas w pozycji defensywnej. Ryzykujemy w końcówkach i nie przynosi nam to punktów, ale będzie lepiej - zapewnił statystyk Biało-Czerwonych.

W składzie wciąż nieobecny był Mateusz Mika, a Michał Kubiak ani przez chwilę nie pojawił się na parkiecie. Szansę dostali Artur Szalpuk i Bartosz Bednorz, wspomagani przez Rafała Buszka. - Przyjęcie nie było najlepsze, natomiast rywale mieli takie momenty, w których bardzo mocno i dobrze zagrywali, szczególnie Le Roux w premierowej odsłonie - tłumaczył Kaźmierczak.

- Mają bardzo zróżnicowaną zagrywkę, kilku z zawodników potrafi zagrać bardzo mocną, jak i floata. Zmieniają jej częstotliwość i przynosi im to korzyści. Nie jest to jedyny taki zespół, Brazylijczycy czy my - gramy tak samo. Mateusz Bieniek jest tego najlepszym przykładem. Fajnie wszedł w mecz i narobił dużo szkody. Widać było, że Grebennikov wyciągnął bardzo dużo piłek, ale to nic nowego. Jest to klasa sama w sobie. Paweł Zatorski też zagrał dobre zawody, na przyjęciu miał 15 piłek, które przyjął na poziomie 60 procent i dołożył kilka efektownych obron po prostej - zakończył.

W środę Polacy polecą do Francji, gdzie wystartują w ostatnim turnieju. Ich rywalami oprócz gospodarzy będą Brazylijczycy i Belgowie.

Komentarze (0)