Po tym jak pierwszego dnia turnieju Final Six Ligi Światowej w Tauron Arenie Kraków reprezentacja Włoch poległa z Brazylijczykami 0:3, drugiego dnia rywalizacji stała pod ścianą i mecz z Amerykanami musiała zakończyć korzystnie aby nadal liczyć się w grze o półfinał.
Grający pod presją wyniku Azzurri na mecz z USA wyszli bardzo skoncentrowani co od razu miało swoje odwzorowanie na tablicy wyników (4:1). W porównaniu do rywala zza oceanu nie dopuszczali się prostych błędów takich jak zbyt długie przygotowywanie się do zagrywki. Podczas gdy ich skrzydła z Iwanem Zajcewem, Filippo Lanzą oraz Osmany Juantoreną przynosiły zdobycze punktowe, Amerykanie mnożyli swoje pomyłki. Jedynym pozytywem w grze USA był dobrze funkcjonujący blok z Maxwellem Holtem w pierwszej linii. To właśnie dzięki temu elementowi oraz skutecznej zagrywce Micah Christensona, podopieczni Johna Sperawa zdołali znacznie odrobić starty do Włochów, które momentami sięgały aż siedmiu oczek (10:17, 22:25).
W kolejnej partii po mankamentach Amerykanów nie było już śladu. Dobra gra z końcówki poprzedniej odsłony Matthew Andersona miała swoją kontynuację w następnej i to właśnie ten zawodnik wziął na swoje barki ciężar zdobywania punktów. Po tym jak dołączył do niego w ofensywie Aaron Russell, dotychczas nie nadążający siatkarze USA zdołali złapać odpowiedni rytm gry i prowadzić walkę jak równy z równym. Pod koniec seta, gdy Włosi prowadzili 20:17 i wydawało się, że bez problemów zakończą korzystnie wymianę, kolejny z Amerykanów włączył się do gry swoja zagrywką i wyrównał stan rywalizacji (20:20). Mowa o Taylorze Sanderze, który choć miał spory wkład w dogonieniu rywala, przy najważniejszych piłkach znów zawiódł. Ostatecznie wymianę punkt za punkt, obaj rozgrywający prowadzili środkiem siatki, a wygrała ją reprezentacja Włoch (27:25).
W trzeciej części spotkania wcześniej wspomniany Sander stracił miejsce w wyjściowej szóstce, a zastąpił go Thomas Jaeschke. Przyjmujący Asseco Resovii Rzeszów efektownie wprowadził się do gry, dzięki swojej punktowej zagrywce, która pozwoliła odskoczyć jego drużynie na pięć oczek w początkowym stadium seta (10:5). Włosi ponowny kontakt z przeciwnikiem złapali dopiero po drugiej przerwie technicznej (15:16), a stan na tablicy wyników wyrównali dopiero po efektownym pojedynczym bloku Juantoreny na Andersonie (18:18).
ZOBACZ WIDEO Rezende: Polacy? Będą jeszcze mocniejsi (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Końcówka partii była siatkówką w najlepszym wydaniu. Akcje pełne ofiarnych obron oraz potężnych ataków z obu stron siatki zakończyły się asem serwisowym Matthew Andersona (28:26), czym USA zdołała przedłużyć rywalizację o kolejną partię.
Po krótkiej przerwie obie ekipy wróciły na plac gry, jednak zadyszka spowodowana końcówką trzeciego seta początkowo ich nie opuszczała. W wymianach prowadzonych głównie skrzydłami, na pierwszy plan wyłonił się grający wcześniej falami Osmany Juantorena, który nie siłą a techniką starał się punktować rywali. Choć partię charakteryzowały błędy własne Azzurri, to Amerykanie ostatecznie pogrążyli się swoimi pomyłkami w końcówce. Rozwiązaniem włoskich problemów okazała się osoba Iwana Zajcewa i jego potężnego ataku, który przesądził o końcowym sukcesie podopiecznych Gianlorenzo Blenginiego.
Jako, że jedynie dwie najlepsze drużyny w grupie awansują do półfinałów turnieju, dopiero jutrzejszy mecz Amerykanów z Brazylijczykami wyłoni półfinalistów grupy K.
USA - Włochy 1:3 (22:25, 25:27, 28:26, 21:25)
USA: Sander, Holt, Christenson, Anderson, Russell, Lee, E. Shoji (libero) oraz Priddy, Jaeschke, Smith
Włochy: Juantorena, Giannelli, Zajcew, Lanza, Buti, Birarelli, Colaci (libero) oraz Antonow, Piano, Sottile
Tabela grupy K:
# | Drużyna | Mecze | Punkty | Bilans | Sety |
---|---|---|---|---|---|
1. | Brazylia | 1 | 3 | 1-0 | 3:0 |
2. | Włochy | 2 | 3 | 1-1 | 3:4 |
3. | USA | 1 | 0 | 0-1 | 1:3 |