Marko Podrascanin: To jest dla nas bardzo dziwne lato

Reprezentacja Serbii rozpoczęła swój udział w turnieju finałowym Ligi Światowej od zwycięstwa 3:1 nad Polakami. To dało im awans do półfinałów, choć przed nimi jeszcze drugie spotkanie grupowe, przeciwko mistrzom Europy.

Ola Piskorska
Ola Piskorska
WP SportoweFakty

Reprezentacja Serbii rok temu zdobyła srebrny medal w rozgrywkach Ligi Światowej i bardzo im zależy na co najmniej powtórzeniu tego wyniku. Dzięki pokonaniu Biało-Czerwonych 3:1, już zapewnili sobie awans do półfinałów.

- To dla nas idealne rozpoczęcie turnieju i bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa – powiedział Marko Podrascanin, którego drużyna nie grała pierwszego dnia rozgrywek. - To jest dla nas bardzo dziwne lato, bo nie zakwalifikowaliśmy się na igrzyska w Rio i Liga Światowa jest naszym jedyną i zarazem ostatnią imprezą w tym sezonie. Dlatego chcemy dać z siebie wszystko, zagrać najlepiej jak potrafimy i osiągnąć jak najlepszy wynik - zapowiedział serbski środkowy.

Przyznał też, że 10-minutowa przerwa i zejście do szatni wybiło ich z rytmu. - Pierwsze dwa sety zagraliśmy bardzo dobrze. W trzecim secie nie mogliśmy odnaleźć swojej gry, a Polacy zaczęli grać znacznie bardziej agresywnie, zwłaszcza w zagrywce. Jednak czwartą partię udało nam się dobrze otworzyć i utrzymać koncentrację do końca spotkania, co dało nam to bardzo cenne zwycięstwo – opisywał siatkarz.

- Ale teraz musimy jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu, bo już za niespełna 24 godziny gramy kolejne, z równie mocnym przeciwnikiem, czyli Francją. Mam nadzieję, że uda nam się utrzymać ten poziom gry i zakończyć z równie dobrym wynikiem - dodał doświadczony zawodnik.

ZOBACZ WIDEO Antiga: to ja robię selekcję, nie dziennikarze (źródło TVP)

Równie zadowolony po meczu był szkoleniowiec Plavich. - Oczywiście bardzo się cieszę z tego zwycięstwa i poziomu naszej gry. Jeżeli utrzymamy taką jakość, to jestem pewien, że rezultaty przyjdą same. Jedyny, malutki problem jest tylko w tym, żeby tak dobrą grę utrzymać - żartował Nikola Grbić.

- Bardzo dobrze weszliśmy w spotkanie, dopiero 10-minutowa przerwa po drugim secie wybiła nas z rytmu. To samo przeżywaliśmy w Teheranie. Może zabrakło nam koncentracji albo energii. Ale mimo przegranej trzeciej partii moi zawodnicy potrafili się zmobilizować i dobrze zacząć kolejną odsłonę, z czego jestem niezwykle zadowolony. Potem przeciwnicy - po zmianie kilku graczy - nas dogonili, ale mój zespół nie stracił zimnej krwi i nie pogubił się w swojej grze, co ostatecznie dało nam zwycięstwo. To mnie wyjątkowo cieszy - przyznał trener Serbów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×