Marcin Możdżonek: Decyzja trenera jest dla mnie krzywdząca

WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: Marcin Możdżonek w koszulce reprezentacji Polski
WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: Marcin Możdżonek w koszulce reprezentacji Polski

Doświadczony środkowy i wielokrotny reprezentant Polski nie znalazł się w składzie na igrzyska w Rio. Skomentował tę decyzję sztabu szkoleniowego w felietonie dla "Przeglądu Sportowego".

Tuż po odpadnięciu reprezentacji Polski z turnieju finałowego Ligi Światowej została podana dwunastka zawodników, którzy pojadą do Rio walczyć o medal olimpijski. Trener Stephane Antiga zadecydował, że z czterech środkowych nie zabierze Marcina Możdżonka.

Zawodnik skomentował decyzję sztabu szkoleniowego na łamach "Przeglądu Sportowego". - Co czuję? Smutek i żal. Jest mi bardzo przykro, bo po raz pierwszy znalazłem się w takiej sytuacji. Mimo że dałem z siebie wszystko i pomagałem zespołowi najlepiej, jak umiałem, nie znalazłem uznania w oczach selekcjonera. To boli, choć od dłuższego czasu przeczuwałem, że Antiga podejmie właśnie taką decyzję... - nie ukrywał siatkarz, który reprezentował Polskę na igrzyskach w Londynie w 2012, a także w Pekinie w 2008.

Do Rio pojadą trzej inni środkowi: Mateusz Bieniek, Karol Kłos i Piotr Nowakowski. Wszyscy są młodsi od Możdżonka. - Problem w tym, że nie jestem już młodzieniaszkiem wchodzącym do reprezentacji Polski i z mojej perspektywy ta decyzja jest krzywdząca. Muszę ją jednak zaakceptować i "przetrawić". Życie toczy się dalej, a czas leczy rany - wyraził nadzieję zawodnik, choć przyznał, że nie będzie mu łatwo zapomnieć o całej sytuacji. - Obawiam się jednak, że złe wspomnienia będą wracały, tak jak często wraca do mnie przegrany ćwierćfinał igrzysk olimpijskich w Pekinie.

W tych okolicznościach Możdżonek uda się najpierw na wakacje, a potem do swojego nowego klubu i będzie się przygotowywał do nadchodzącego sezonu wraz z Asseco Resovią Rzeszów.

ZOBACZ WIDEO Piotr Gruszka: nie zostało wiele czasu na poprawę (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: