Reprezentacja USA, pomimo tego, że Krakowie nie zaprezentowała się najlepiej, wciąż jest w gronie faworytów do medalu olimpijskiego. Amerykanie trafili do grupy A, będą walczyć razem z Brazylijczykami, Francuzami, Włochami, Kanadyjczykami i Meksykanami.
- To są bardzo mocne zespoły, ale wszyscy są w naszym zasięgu. Bardzo dużo będzie zależało od naszej postawy, bo musimy być regularni i grać na dużo lepszym poziomie niż na turnieju w Krakowie. Teraz postaramy się maksymalnie wykorzystać czas, jaki pozostał nam do IO, tak aby jak najlepiej przygotować się do walki w Rio - zapewnił Thomas Jaeschke.
Przyjmujący miniony sezon spędził w Asseco Resovii Rzeszów, w tym klubie pozostanie, ale kiedy do niego wróci, zastanie trochę inny skład. - Myślę, że to jest naturalna kolej rzeczy w zawodowym klubie. Zawsze po sezonie zachodzi sporo zmian kadrowych, ale wciąż w Rzeszowie zostało jeszcze kilku kolegów, z którymi miałem okazję już grać. Jestem podekscytowany na myśl o powrocie do klubu z tym, że w moim przypadku nie nastąpi to wcześniej niż w grudniu w okolicach przerwy świątecznej. Bardzo dobrze czuję się w Polsce i cieszę się, że będę miał jeszcze okazję grać w Rzeszowie - zapowiedział Jaeschke.
Amerykanin po igrzyskach w Rio de Janeiro skupi się na ukończeniu studiów. - Wrócę do zajęć na uczelni, a jednocześnie będę pracował w Kalifornii pod okiem naszych trenerów z reprezentacji. To na pewno pomoże mi być w dobrej formie fizycznej i popracować jeszcze więcej nad techniką - zakończył siatkarz.
ZOBACZ WIDEO Stephane Antiga: Spodziewałem się takiej naszej gry w Krakowie