Reprezentacja Polski dzielnie walczyła z Włoszkami, jednak ostatecznie przegrała w trzech setach. Do kontrowersyjnych decyzji sędziowskich doszło w premierowej odsłonie, a w dwóch kolejnych Biało-Czerwone prowadziły, by w końcu oddać pole rywalkom.
- Dałyśmy z siebie wszystko, ale wygląda na to, że to nie wystarczyło. Walczyłyśmy, nie wiem co się stało, że nie udało nam się nic zdziałać w tym starciu. W czwartek gramy kolejny mecz, naszymi przeciwniczkami będzie silny zespół z Turcji - powiedziała Malwina Smarzek. Atakująca nie rozegrała zbyt dobrego spotkania, zdobywając siedem punktów. Skończyła tylko pięć z 13 akcji i ostatecznie zmieniła ją Monika Bociek.
Odmienne nastroje towarzyszyły zwycięskiej ekipie. - To niesamowite, mój zespół zaprezentował się powyżej swoich możliwości. Graliśmy bez najlepszej zawodniczki, naszej kapitan, a mimo to wygraliśmy i zdobyliśmy trzy punkty - cieszył się trener Luca Cristofani.
Polki w sumie wywalczyły dziewięć bloków i zanotowały dziesięć punktowych zagrywek. Popełniły jednak aż 14 błędów w przyjęciu i dziewięć w ataku. Włoszki myliły się rzadziej, nie obdarowując Biało-Czerwonych prezentami.
Najlepszą zawodniczką w szeregach reprezentacji była Martyna Grajber, wywalczyła ich 12. O dwa mniej zdobyła Julia Twardowska, która nie gra tak jak w lidze na ataku, ale na przyjęciu. Najlepiej blokowała Kornelia Moskwa, czterokrotnie zatrzymując przeciwniczki na siatce, natomiast najskuteczniejsza w polu zagrywki była Alicja Grabka.
ZOBACZ WIDEO Stephane Antiga tłumaczy, dlaczego nie powołał Marcina Możdżonka