Spotkanie do początku układało się bardzo dramatycznie, ale pierwszy set nie wskazywał, że walka zakończy się dopiero po pięciu partiach. Gospodarze szybko objęli wysokie prowadzenie, którego nie oddali do końca. Kluczem do wygranej w tej odsłonie okazał się świetny blok, na który łapany był przede wszystkim Rooney. Zupełnie inaczej rozpoczął się już set drugi. Goście zaledwie po kilku chwilach uzyskali czteropunktową przewagę. Szkoleniowiec Zenita Wladimir Alekno musiał reagować. Czasy i przeprowadzone zmiany odniosły zamierzony skutek, bo jego podopieczni doprowadzili do fantastycznej końcówki, granej na przewagi. Z nerwami lepiej poradzili sobie jednak przyjezdni, konkretnie Hansen, który zablokował ataki Korniejewa. Nie było emocji w dwóch kolejnych partiach. Trzeciego seta bez większych problemów wygrali gospodarze, zaś czwarty równie szybko rozstrzygnęli na swoją korzyść zawodnicy z Urengoju. O wszystkim musiał więc zadecydować tie-break. Po pięknej walce wygrali go goście, którzy w środkowej fazie seta zdobyli dwa oczka przewagi i nie oddali tego prowadzenia już do końca. Katem Kazania okazał się kończący praktycznie wszystkie piłki Beketov. Dzięki temu zwycięstwu Fakieł umocnił się na pozycji lidera rosyjskiej ekstraklasy.
Nie przyniosły niespodzianek pozostałe mecze tej serii spotkań. Swoje spotkania pewnie wygrały ekipy z Moskwy i Nowosybirska. Lokomotiw zrehabilitował się więc za porażkę sprzed tygodnia. Pojedynek o utrzymanie zakończył się niespodziewanie gładkim triumfem Samotłorowa, który pokonał na wyjeździe swoich przeciwników w nieco ponad godzinę.
XX kolejka Superligi mężczyzn - 28.02.2009
Metaloinwest Stary Oskoł - Lokomotiv Biełgorod 2:3 (25:16, 25:12, 22:25, 22:25, 6:15)
Lokomotiv Nowosybirsk - Ural Ufa 3:0 (25:21, 25:19, 36:34)
Zenit Kazań - Fakieł Nowy Urengoj 2:3 (25:20, 26:28, 25:19, 16:25, 13:15)
Iskra Odincowo - Gazprom/Jugra Surgut 3:1 (23:25, 25:19, 25:18, 25:21)
Dinamo Moskwa - Jarosławicz Jarosław 3:1 (24:26, 25:21, 25:19, 25:21)
NOWA Nowokujbyszewsk - Samotłor Niżniewartowsk 0:3 (16:25, 20:25, 19:25)