GKS Katowice w wygranych partiach nie pozwolił rywalowi osiągnąć granicy 20 punktów. Mało kto spodziewał się tak przekonującego triumfu katowiczan, choć ci musieli rozegrać cztery sety. Zadowolony po inauguracji jest prezes klubu. - Można było wygrać 3:0, ale punkty i tak mamy trzy. Fajnie, że tak to się wszystko ułożyło. W drugim secie mieliśmy lekki kryzys, ale udało nam się z niego wyjść obronną ręką. Zainkasowaliśmy trzy punkty i mam nadzieję, że to będzie sygnał dla kilku klubów, że w tej lidze jesteśmy w stanie pokrzyżować im plany - mówi Wojciech Cygan.
Jedynie druga partia padła łupem Łuczniczki Bydgoszcz. To był najtrudniejszy moment dla GieKSy w całym starciu. - Zdarzył nam się jeden słabszy set, ale całe szczęście szybko opanowaliśmy sytuację. To był mój historyczny mecz, bo pierwszy w historii GKS-u Katowice w PlusLidze. Tego już nie cofniemy, że na inaugurację udało nam się zwyciężyć - mówi z dumą sternik klubu.
Na pochwałę zasługuje cała drużyna beniaminka, ale szczególne słowa uznania należą się takim zawodnikom jak Michał Błoński, Karol Butryn i Tomasz Kalembka. - Wiadomo, że Marco Falaschi także grał dobrze, ale zawodnicy z poprzedniego sezonu w I lidze wiedli u nas prym. To świetna wiadomość dla nas i fajne wydarzenie. Pokazuje to, że w I lidze są zawodnicy, którzy nie tylko ambicją, ale i umiejętnościami sięgają gry w PlusLidze - cieszy się prezes GieKSy.
Katowiczanie mają bardzo dobry terminarz rozgrywek. Dopiero w 7. kolejce zmierzą się z drużyną aspirującą do gry o najwyższe cele. - Tak się złożyło, wpływu żadnego na to nie mieliśmy. Cieszymy się, że faktycznie ten początek dla nas może być ciut łatwiejszy. Należy jednak pamiętać, że tak samo jak w piłce nożnej, w siatkówce łatwych meczów i przeciwników nie ma. Od poniedziałku czeka nas dalej ciężka praca. Zawodnicy i trener wiedzą, że są w stanie wygrywać w PlusLidze. Teraz trzeba to udowodnić w każdym kolejnym spotkaniu - kończy Wojciech Cygan.
ZOBACZ WIDEO Silesia Marathon: rekord frekwencji i trasy
{"id":"","title":""}
(Źródło: TVP S.A.)