Jastrzębski Węgiel nie miał żadnych problemów z odniesieniem zwycięstwa w Częstochowie. Siatkarze AZS-u tylko w drugim secie postawili opór jastrzębianom, ale ci w końcówce potwierdzili swoją klasę. Goście dominowali w niemal wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła, mieli dużą przewagę w bloku i ataku.
Częstochowianie nie postawili zespołowi z Jastrzębia-Zdroju praktycznie żadnego oporu. - Przede wszystkim to my zagraliśmy dobrze. Wiedzieliśmy co gra AZS i staraliśmy się nie dopuścić do tego, by wykorzystali swoje atuty. Dzięki temu mieliśmy właśnie taki wynik - ocenił środkowy zwycięskiej drużyny, Wojciech Sobala.
- Fajnie się zaczęło, mamy dwa zwycięstwa i pięć punktów. Za nami dobre otwarcie, bo w meczu z Indykpolem AZS-em Olsztyn było ciężko, ale udało nam się zdobyć dwa punkty. Na pewno w Częstochowie było troszeczkę łatwiej i to pokazuje wynik. Każde zwycięstwo cieszy nas tak samo. Punkty są nam potrzebne, w każdym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo. Co nam da takie podejście? Zobaczymy - dodał Sobala.
W grze Jastrzębskiego Węgla widać było brak zgrania. Niemal przez cały okres przygotowawczy poza drużyną był Lukas Kampa. - Zgranie trochę szwankuje, bo mieliśmy Lukasa Kampę tylko przez tydzień na początku przygotowań, kiedy prawie w ogóle nie dotykaliśmy piłek. Teraz mamy go drugi tydzień, to wciąż zbyt mało. Mam nadzieję, że ten deficyt szybko nadrobimy i będziemy grać kosmos - zakończył siatkarz zespołu z Jastrzębia-Zdroju.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Glik: mam mocny charakter. Samobój mnie nie załamie (Źródło: TVP S.A.)