W premierowej partii sobotniego spotkania w hali przy ulicy Rychlińskiego w Bielsku-Białej gospodynie wyglądały na bardzo zdenerwowane. Błędy własne sprawiły, że inicjatywa na boisku należała do zawodniczek Atomu Trefla Sopot, które przed pojedynkiem skazywane były na pożarcie.
Jednak młode podopieczne Piotra Mateli zagrały bardzo ambitnie i o mały włos nie pokusiłyby się o zdobycie pierwszych punktów w nowym sezonie Orlen Ligi. Ostatecznie jednak nie wytrzymały presji w końcówce meczu i uległy 1:3. - Na pewno nie spodziewaliśmy się aż takich emocji. Wiedziałam, że ten mecz na pewno będzie trudny. Dziewczyny z Sopotu postawiły się nam dobrą zagrywką, przez co miałyśmy czasem problem w przyjęciu. Za tydzień już nikt nie będzie pamiętał o stylu tej wygranej. Najważniejsze są trzy punkty - powiedziała po spotkaniu kapitan Joanna Staniucha-Szczurek.
Dla siatkarki był to powrót na Podbeskidzie po kilku latach. W swoim pierwszym meczu w nowym-starym klubie z którym zdobywała między innymi mistrzostwo Polski, została wyróżniona statuetką MVP. - Bardzo cieszę się z powrotu - dodawała z uśmiechem.
Wygrana z Atomówkami pozwoliła BKS-owi Profi Credit Bielsko-Biała zainkasować pierwsze trzy punkty w tym sezonie. W czwartym secie zespołowi prowadzonemu przez Mariusza Wiktorowicza udało się odrobić straty ze stanu 21:24, a następnie wygrać. - Zawsze wierzę do końca w zwycięstwo. Ten wygrany set na pewno zbuduje zespół. Praktycznie byłyśmy pod kreską, wszyscy szykowali się na tie-breaka, a tu udało nam się wyciągnąć wynik - zakończyła Staniucha-Szczurek.
ZOBACZ WIDEO Rekordowy Robert Lewandowski