John Gordon Perrin: Pokonanie PGE Skry pozwoli nam nabrać rozpędu

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / John Perrin
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / John Perrin

Kanadyjski przyjmujący, John Gordon Perrin, przekonuje, że PGE Skra, mimo domowej porażki z Asseco Resovią Rzeszów, będzie liczyć się w walce o mistrzostwo Polski.

Nowy przyjmujący w rzeszowskim obozie w sobotę, podobnie jak cały zespół, przeżywał na początku meczu z PGE Skrą trudne chwile. Z czasem stał się jednak jednym z głównych bohaterów widowiska, a mecz skończył z dorobkiem 15 punktów, z których aż cztery zdobył blokiem. Skończył też kilka ważnych i trudnych piłek. Po spotkaniu miał więc powody do zadowolenia.

- Myślę, że o zwycięstwie zadecydowała nasza postawa w pierwszym secie. Nie pozwoliliśmy Skrze za bardzo uciec. Zaczęliśmy niepewnie, nerwowo, bo zdawaliśmy sobie sprawę jak trudny i ważny będzie ten mecz dla wszystkich: siatkarzy, kibiców i działaczy. Spięci oddawaliśmy proste punkty, ale wreszcie wzięliśmy się do roboty i odrobiliśmy całą stratę. W drugiej partii wykorzystaliśmy ten rozmach, jaki złapaliśmy w poprzedniej i poszliśmy za ciosem. Byliśmy już wtedy lepsi w zagrywce i przyjęciu, co pozwoliło nam wygrać ostatecznie cały mecz - wyjaśnił John Gordon Perrin.

Asseco Resovia Rzeszów, z kompletem punktów na koncie po trzech kolejkach, plasuje się na pierwszym miejscu w tabeli PlusLigi. Mecz z PGE Skrą był jednak pierwszym w tym sezonie starciem z naprawdę wymagającym przeciwnikiem. Choć jedno zwycięstwa z silnymi bełchatowianami niczego nie przesądza, Pasy potwierdziły w sobotę, że nie mają powodu, by obawiać się kogokolwiek w lidze, zwłaszcza że tydzień wcześniej ich ostatni rywal pokonał na wyjeździe ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle.

- Za nami dopiero trzy spotkania, więc jest zdecydowanie za wcześnie, by wyciągać jakiekolwiek wnioski, ale to zwycięstwo na pewno pozwoli nam nabrać rozpędu i iść zdecydowanie naprzód - zaznaczył nasz rozmówca po sobotnim hicie ligowym, w którym jego zespół potrafił zneutralizować groźnego rywala.

ZOBACZ WIDEO Radović: to nasz najlepszy mecz w LM

Kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie goście stracili tylko w trzeciej partii. Po dziesięciominutowej przerwie pozwolili odzyskać rezon miejscowej drużynie i wydłużyć rywalizację do czterech setów. Reprezentant Kanady zaprzeczył jednak, by wpływ na to miała dłuższa pauza w grze.

- Skra nie wygrała trzeciego seta przez przerwę, tylko dlatego, że ma w swoim zespole światowej klasy zawodników, z którymi zawsze ciężko się walczy. To klasowa drużyna, która zalicza się do najlepszej czwórki ligi. Między tą grupą, a pozostałymi ekipami różnica wydaje się być duża. Bełchatowianie na pewno będą liczyć się w walce o mistrzostwo - podkreślił Perrin.

Komentarze (0)