Szymon Romać, zawodnik Lotosu Trefla Gdańsk, już w pierwszym secie meczu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle zmienił pierwszego atakującego - Damiana Schulza. Młody siatkarz swoimi skutecznymi atakami z prawego skrzydła (42 proc. skuteczności) i agresywną zagrywką (4 asy serwisowe) dał się we znaki rywalom, choć wszedł na boisko w trudnym momencie, gdy gdańszczanie tracili kilka punktów do mistrzów Polski. - To normalne, że każdy zawodnik, wchodzący na boisko z kwadratu, myśli o tym, aby pomóc zespołowi jak najbardziej i dać z siebie maksimum. Może zabrzmi to górnolotnie, ale trzeba wtedy grać z takim nastawieniem, że chce się odwrócić losy spotkania i ten obraz gry odmienić - opowiada w rozmowie z naszym portalem gracz.
Dobra gra Romacia nie pomogła jednak siatkarzom z Pomorza zdobyć choćby punktu - mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla ZAKSY. - Nam udało się powalczyć, szkoda tylko, że nie zapunktowaliśmy - podsumowuje atakujący. Zapytany o przyczyny porażki, odpowiada bez wahania. - Przede wszystkim było o wiele za dużo błędów w moim wykonaniu. Naprawdę możemy żałować tych trzech straconych punktów, bo nie byliśmy zespołem słabszym niż Kędzierzyn, w statystykach raczej nie wypadliśmy gorzej. Szkoda, tym bardziej że graliśmy na własnym boisku, przed naszą publicznością.
Po zaciętym pojedynku z mistrzami Polski, podopiecznych Andrei Anastasiego czeka starcie z wicemistrzami - Asseco Resovią Rzeszów. - Postaramy się zagrać jak najlepiej i wygrać to spotkanie - zapowiada Romać. Wyjaśnia, że przeciwnik tak naprawdę nie ma znaczenia. Z czołówką tabeli gra się tak samo, jak z pozostałymi zespołami. - Ciężko mówić o jakiejkolwiek presji. Kiedy w szatni spotykamy się z chłopakami, ze sztabem, nie narzucamy sobie żadnych konkretnych celów na koniec sezonu. Chcielibyśmy po prostu dojść do jak najlepszej formy, jaką możemy zaprezentować i grać swoją dobrą siatkówkę. Ale będziemy oczywiście walczyć o najlepszą czwórkę, bo bardzo chcemy się w niej znaleźć - zastrzega.
Agata Wasielewska z Gdańska
ZOBACZ WIDEO Rekordowy Robert Lewandowski