Marcin Komenda: To jeszcze nie wszystko na co nas stać

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Effector Kielce był o krok od sporej niespodzianki, jednak ostatecznie Jastrzębski Węgiel wyszedł z opresji i pokonał rywali w tie-breaku.

Effector Kielce nie był faworytem w pierwszym starciu w tym sezonie przed własną publicznością. Mimo to podopieczni Dariusza Daszkiewicza zaimponowali walecznością i urwali punkt Jastrzębskiemu Węglowi.

- Szkoda trzeciego i czwartego seta, ale wielkie brawa dla Jastrzębia, bo zagrali świetną siatkówkę. Zagrywka to był klucz i nie pozostawało nam nic jak tylko bić brawo - chwalił rywali Marcin Komenda.

Kielczanie momentami byli bezsilni wobec zagrywek przeciwników. - Ciężko było cokolwiek zrobić. Wcześniej graliśmy naprawdę fajnie, choć uważam, że to jeszcze nie wszystko na co nas stać. Strasznie mi szkoda piątego seta. Gdyby nie to, że przy wyniku 10:10 piłka wpadła szczęśliwie za naszą siatkę, to mecz mógł się zupełnie inaczej potoczyć - wyjaśnił rozgrywający.

Każdy punkt dla siatkarzy Effectora jest bardzo cenny. - Należy uszanować ten wynik, bo Jastrzębie we wcześniejszych meczach pokazało, że gra na prawdę dobrą siatkówkę, a my się im postawiliśmy. Tym bardziej szkoda, że przyszła prawie cała hala i grało się super przy takiej liczbie kibiców - zakończył.

ZOBACZ WIDEO: Tego rekordu Polski nie pobito już od 36 lat. "Strasznie mnie to kręci"

Komentarze (0)