AZS Częstochowa z pierwszym zwycięstwem. "Jest się z czego cieszyć, ale walczymy dalej"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

W niedzielnym meczu 4. kolejki PlusLigi AZS Częstochowa pokonał Łuczniczkę Bydgoszcz 3:2 i odniósł pierwsze w tym sezonie zwycięstwo. - Jest się z czego cieszyć, ale walczymy dalej - przyznał przyjmujący AZS-u, Rafał Szymura.

AZS Częstochowa kiepsko rozpoczął sezon. W trzech pierwszych meczach PlusLigi Akademicy nie wygrali nawet seta, a styl ich gry pozostawiał wiele do życzenia. Szansą na przełamanie było starcie z Łuczniczką Bydgoszcz, która również na swoim koncie nie miała punktów.

Częstochowianie w niedzielnym meczu w niczym nie przypominali zagubionej drużyny, która w poprzednich pojedynkach uznawała wyższość rywali. - Było widać we wcześniejszych meczach, że mamy przestoje, po których spuszczamy głowy i trudno jest nam wystartować. Tym razem w naszych szeregach był lider, jakim był Paweł Adamajtis. W trudnych momentach coś krzyknął, powiedział i gra stawała się inna. Jest się z czego cieszyć, ale pracujemy dalej i walczymy - powiedział przyjmujący AZS-u, Rafał Szymura.

- Był to mecz na przełamanie. Mam nadzieję, że teraz wszystko pójdzie już lepiej niż wcześniej. Podobała mi się nasza gra na wysokiej piłce. Było widać, że chcemy obić blok rywali i to nam się udawało. Na treningach przez ostatnie dwa tygodnie dużo pracowaliśmy nad tym elementem i to przyniosło efekt - dodał gracz AZS-u.

Szymura był jednym z wyróżniających się zawodników częstochowskiego zespołu. Zdobył 20 punktów i atakował ze skutecznością 44 proc. W kolejnych meczach Akademicy chcą pójść za ciosem i oddalić się od ostatniego miejsca w ligowej tabeli. - Najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Będziemy pracować nad tym, co źle robiliśmy w meczu z Łuczniczką. Czekają nas kolejne spotkania i nie ma za bardzo czasu, by to poprawić. Więcej czasu będzie, gdy wrócimy z meczów wyjazdowych. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski i naprawimy błędy - stwierdził Szymura.

Najbliższym rywalem AZS-u będzie Indykpol AZS Olsztyn. Mecz ten zostanie rozegrany już w środę. - W Olsztynie ciężko się gra, bo jest jeszcze zimniej niż w Częstochowie. Bardzo trudno jest utrzymać ciepło. W każdym meczu walczymy o zwycięstwo i mam nadzieję, że po wygranej z Łuczniczką wszystko pójdzie z górki - zakończył siatkarz częstochowskiego zespołu.

ZOBACZ WIDEO Rafał Patyra: Nawałce zaczynają się wymykać lejce z rąk

Komentarze (0)