Początek sezonu Indykpol AZS Olsztyn można zaliczyć do całkiem udanych. Do tej pory podopieczni Andrei Gardiniego zgromadzili na swoim koncie siedem punktów, w tym wygrali dwa mecze, co plasuje ich na siódmym miejscu.
Przed kilkoma dniami ekipa z Olsztyna stoczyła bitwę z ONICO AZS Politechniką Warszawską na warszawskim Torwarze. Szanse były wyrównane, choć nieznacznym faworytem zdawali się być goście. Mimo zaciętej walki to podopieczni Jakuba Bednaruka odnieśli zwycięstwo, wygrywając 3:1.
Po stronie Olsztyna punktował w ataku Jan Hadrava, a blok ustawiony przez Daniela Plińskiego i Aleksandra Śliwkę skutecznie powstrzymywał ataki rywali. Już od 1. kolejki trudno było nie zauważyć, że nowy atakujący z Czech może poszczycić się rewelacyjną formą, o czym świadczą dwie nagrody MVP na jego koncie.
Przez pierwsze trzy kolejki fazy zasadniczej drużynie z Częstochowy nie udało się ugrać ani jednego seta. Swoją złą passę siatkarze przełamali, odnosząc triumf nad Łuczniczką Bydgoszcz i wpisując trzy punkty do tabeli. Mimo słabego początku zespołowi nie można odmówić mobilizacji i zaciętości, która była widoczna w ostatnim spotkaniu. Z cienia, na pierwszy plan wysunęła się gra atakującego Pawła Adamajtisa, który został wyróżniony po wygranej nad bydgoską ekipą.
Olsztynianie bardzo poważnie podchodzą do potyczki z AZS-em Częstochowa. - Skupiamy się tylko na tym spotkaniu, nie wybiegamy dalej w przyszłość. To co było w Warszawie, zostawiamy za sobą. Nastawiamy się na zespół z Częstochowy, bo to drużyna, która może powalczyć, jest groźna, więc musimy być absolutnie skoncentrowani - podkreślił Aleksander Śliwka.
Indykpol AZS Olsztyn - AZS Częstochowa / środa 26.10.2016, godz. 18:00
ZOBACZ WIDEO: Polska biegaczka przeżyła bardzo trudne chwile. "Martwiłam się nawet o śniadania"