W meczu 5. kolejki PlusLigi zespół z Będzina odniósł pierwsze zwycięstwo. Wygrał 3:1 z dotąd niepokonanym Jastrzębskim Węglem i to w hali rywala. - Bardzo blisko zwycięstwa byliśmy w rywalizacji z Lotosem Treflem Gdańsk, ale wtedy się nie udało. Jednak tamten mecz sporo nas nauczył. Może po prostu mieliśmy zbyt wysokie oczekiwania wobec samych siebie i w kolejnej potyczce, z Cuprum Lubin kompletnie nie sprostaliśmy tym oczekiwaniom? - przyznał Stelio DeRocco.
Szkoleniowiec opowiedział też, jak motywował swoich podopiecznych przed tym trudnym meczem. - Przed spotkaniem z Jastrzębskim Węglem powiedziałem chłopakom: pracowaliśmy bardzo ciężko przez dziesięć ostatnich dni. Patrzę w wasze oczy i widzę facetów pewnych swoich umiejętności i zdolności. Jeżeli wy uwierzycie w siebie samych, na pewno wydarzy się coś dobrego. Jeżeli będziecie wierzyć jeden w drugiego, z pewnością skorzysta na tym drużyna. Jastrzębski Węgiel to bardzo dobry zespół, ze świetnym trenerem, który nawiasem mówiąc, jest moim serdecznym przyjacielem i z bardzo dobrymi zawodnikami. To nie jest łatwy teren i nie jest tam łatwo wygrywać, dlatego jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, że nam ta sztuka się udała - oświadczył trener MKS Będzin.
W ekipie Jastrzębskiego Węgla gra syn trenera, Jason DeRocco, ale w tym meczu go zabrakło, bo wciąż leczy kontuzję mięśni brzucha. - Z jednej strony, dobrze, że mój syn nie zagrał w tym spotkaniu, bo na pewno wtedy czułbym się mniej komfortowo. Cieszę się, że powoli wraca do zdrowia i jak się dowiedziałem, już niedługo powinien być w pełni gotowy do gry. Mam nadzieję, że w rewanżu odbędziemy prawdziwy boiskowy pojedynek, a na razie w rywalizacji drużyn ojca i syna jest remis 1:1. Mogę wiec dziś wieczorem lekko odetchnąć - żartował szkoleniowiec, który przyznał, że chciał ściągnąć syna do swojego zespołu przed sezonem.
- Miałem pomysł, żeby Jason zagrał w Będzinie, ale odmówił. Stwierdził, że podoba mu się w Jastrzębiu. Uznał też, że potrzebuje stabilizacji, bo tego najbardziej brakowało mu w minionych latach. Nie chciał zmieniać klubu po jednym sezonie - opowiedział Kanadyjczyk.
ZOBACZ WIDEO: Atakowali Polkę po igrzyskach i nazywali ją rasistką. "Bardzo mnie to bolało"