ONICO AZS Politechnika Warszawska była zdecydowanym faworytem meczu z AZS-em Częstochowa. Na Torwarze jednak lepsi okazali się goście. Zaskoczony przebiegiem spotkania jest wiceprezes Politechniki. - Na pewno jest to niespodzianka negatywna na poziomie Politechniki i pozytywna na poziomie AZS-u Częstochowa. To było przykre piękno sportu. Nigdy przed meczem nie można rozdać punktów. Zagraliśmy poniżej swoich oczekiwań, a rywale zagrali bardzo dobrze - mówi Marcin Bańcerowski.
Warszawianie prowadzili z częstochowianami 1:0 i mieli piłkę setową na zakończenie drugiej partii, której nie wykorzystali. To był jeden z kluczowych momentów pojedynku. - Jak się kogoś nie dociśnie kolanem, to zawsze istnieje ryzyko, że drugi zespół się podniesie. Należy pamiętać, że jesteśmy po 6 kolejkach i choć AZS Częstochowa zajmował ostatnie miejsce, to jest to młody i ambitny zespół. W tym meczu byli od nas lepsi. Grali bardzo dobrze, a my słabo. Z punktu widzenia kibica, to dobrze, że nie da się wszystkiego przewidzieć. Na pewno nasi trenerzy muszą przeanalizować to spotkanie. W lidze będzie jeszcze wiele niespodzianek. Politechnika co roku takie niespodzianki sprawia, ale niestety dla nas, tym razem było to zaskoczenie in minus. Wygrał zespół lepszy w danym dniu - przyznaje wiceprezes klubu.
Tabela PlusLigi powoli zaczyna się dzielić. W rozgrywkach zdarzyło się już kilka ciekawych rezultatów. - Wyniki pokazują, że pomimo tych 16 zespołów, liga jest wyrównana i często teoretycznie słabsi wygrywają z teoretycznie mocniejszymi. To dobrze dla kibiców i dziennikarzy, którzy się tym emocjonują. Dla nas trochę mniej, ale zawsze, kiedy ktoś ma więcej szczęścia, to ktoś inny ma mniej. Trenerzy mają materiał do analizy, czy zadecydowały kwestie na poziomie sportowym, czy mniejszej koncentracji. Zawsze trudniej gra się z przeciwnikiem nieco słabszym, bo ta koncentracja chcąc nie chcąc jest dużo mniejsza. Takie są efekty. Zawsze uważam, że aktualny wygląd tabeli nie jest w tym momencie wymierny. Pierwsze poważne spojrzenie na tabelę będzie po pierwszej rundzie - oznajmia Marcin Bańcerowski.
W 7. kolejce podopieczni Jakuba Bednaruka zmierzą się na wyjeździe z Lotosem Treflem Gdańsk. O punkty dla Inżynierów znów może być trudno. - Jedziemy do Gdańska, aby zmazać ten słaby wynik. Na przestrzeni ligi na pewno wiele takich rzeczy dzieje się w każdym zespole. Z porażek wyciąga się więcej wniosków niż z wygranych. To jest dla nas optymistyczne. Mam nadzieję, że to zaprocentuje w meczu z Lotosem Treflem, choć wiemy, że rywal jest bardzo groźny - kończy wiceprezes ONICO AZS Politechniki.
ZOBACZ WIDEO Żelazna dyscyplina i upór - to klucz do sukcesu młodych łyżwiarzy figurowych (źródło TVP)
{"id":"","title":""}