AZS Częstochowa musiał czekać aż sześć kolejek nowego sezonu na pierwsze zwycięstwo za trzy punkty. W 6. kolejce pokonał 3:1 ONICO AZS Politechnikę Warszawską. Tym większa była więc radość zawodników po spotkaniu. - Ta pierwsza wygrana za trzy punkty oczywiście cieszy. Mam nadzieję, że tych zwycięstw będzie coraz więcej. W tym spotkaniu popełniliśmy dużo błędów, zespół z Warszawy również. Jednak nasza gra wyglądała nieco lepiej. Brawa należą się za postawę naszym dwóm zawodnikom z Ukrainy, którzy weszli i pociągnęli grę - analizował przebieg spotkania Rafał Szymura.
Przyjmujący AZS-u miał tu na myśli Oleksandra Grebeniuka i Mykołę Moroza, którzy weszli na parkiet w trakcie meczu i wnieśli sporo dobrego do gry. Zwłaszcza pierwszy z nich, który zdobył aż 23 punkty i zasłużenie został wybrany MVP spotkania. - Brawo dla trenera za zmianę i brawo dla nich, że fajnie weszli w mecz. Pokazali naprawdę dobrą grę. Mam nadzieję, że będą cały czas tak grać - chwalił swoich kolegów.
Oprócz dobrej postawy zmienników, kluczem do sukcesu była też zagrywka, która paradoksalnie lepiej wychodziła drużynie przyjezdnej. Warszawianie zwłaszcza mieli problem z floatami Łukasza Polańskiego. - Na początku mieliśmy ryzykować zagrywką, żeby Pawła Zagumnego trochę odrzucić do siatki. Wiadomo, że to zawodnik światowej klasy i kiedy ma przyjęcie perfekcyjne, to sobie poradzi i tak powystawia, żeby zgubić blok. Ale później z biegiem czasu zauważyliśmy, że rywale mieli problem z przyjęciem floata, tak więc zaczęliśmy go grać. Dobrze to wyszło i wygraliśmy 3:1 - powiedział przyjmujący akademików.
Przed spotkaniem faworytem spotkania był warszawski AZS, ale zespół zupełnie nie pokazał tego na boisku. Rafał Szymura nie oceniał, czy rywale zbyt lekko podeszli do spotkania z nimi, czy nie. - Trzeba by było się spytać chłopaków z Warszawy. My podeszliśmy jak zawsze do każdego meczu, żeby wygrać i walczyć, żeby pokazać jak najlepszą siatkówkę - zapewnił.
Po słabym początku sezonu, kiedy to zespół z Częstochowy przegrał trzy pierwsze mecze, przełom nastąpił w meczu z Łuczniczką Bydgoszcz. Podopieczni Michała Bąkiewicza wygrali 3:2 i od tamtej pory ich gra prezentuje się lepiej. - W poprzedniej kolejce w meczu Olsztynie było widać, że gramy bardzo fajną siatkówkę. Tam te dwa sety, które przegraliśmy, były grane na przewagi, także już wtedy nasza gra wyglądała bardzo dobrze. Utrzymaliśmy to i pokazaliśmy w Warszawie - tłumaczył zawodnik.
Po trzech punktach zdobytych w starciu z Politechniką Warszawską, częstochowianie na pewno będą chcieli dołożyć kolejne trzy w meczu z BBTS-em Bielsko-Biała w najbliższą sobotę. - Teraz na półtora dnia rozjedziemy się do domów, by odpocząć. W środę wracamy i zaczynamy trenować i przygotowywać się do meczu z BBTS-em Bielsko-Biała. Miejmy nadzieję, że będzie taki sam wynik, albo nawet lepszy. Z drugiej strony wiem z doświadczenia, że gra się z nimi ciężko, dlatego nie mówimy jeszcze, że mamy te punkty. Będziemy się starali je zdobyć i mam nadzieję, że nam się to uda - zakończył swoją wypowiedź Rafał Szymura.
ZOBACZ WIDEO Mocne opinie o Lewandowskim z Hiszpanii. Trafi do Realu? "Nie jest potrzebny"