Mecze sparingowe z Delectą Bydgoszcz były formą przygotowań do meczów o utrzymanie. W czwartek w Bydgoszczy Trefl wygrał...4:0, ponieważ po trzech wygranych setach, trenerzy obu zespołów zdecydowali o tym, aby zagrać czwartego seta. W poniedziałek w Grudziądzu zawodnicy znad morza wygrali 3:1, ostatni set wygrywając do jedenastu.
Czy to oznacza, że gdańszczanie są już w coraz lepszej formie? - To pokażą mecze z Jadarem, jednak widać było, że zeszły z nas trochę nerwy i od razu gra była inna. Czekanie na mecze, które zadecydują o naszym być albo nie być, jest denerwujące, sparingi były więc podwójnie przydatne. Pierwszy mecz z Delektą był bardziej treningowy, ale chcieliśmy go koniecznie wygrać, żeby zawodnicy uwierzyli w siebie. Drugi, który rozgrywany był jako pokazowy przed publicznością, był okazją do przećwiczenia zagrywki i bloku, wypracowania automatyki. To była prawdziwa gra, a nie bełkotanie jak wcześniej - powiedział Gazecie Wyborczej trener gdańszczan, Jerzy Strumiło.
W tych spotkaniach próbowane były różne ustawienia na boisku. Zwyżkę formy prezentują Wojciech Serafin i Krzysztof Kocik, ale nie tylko. - Widzę też poprawę u Łukasza Kadziewicza. Był ostatnio przeziębiony, ale mimo to gra coraz lepiej. Liczę na niego, to ma być zawodnik, który pociągnie nas do wygranych nad Jadarem. Choć sam nam meczu nie wygra, pierwszoplanową rolę odgrywa bowiem zgrany zespół - wierzy w zawodnika, który przed sezonem typowany był na zawodnika, który pociągnie zespół z Gdańska do sukcesów. W pełni dyspozycji nie jest natomiast wciąż odczuwający skutki kontuzji Bruno Zanuto. - Ciągle cierpi, widzę jak zaciska zęby. Ale już sama jego obecność bardzo nam pomaga - twierdzi Strumiło w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Już w sobotę pierwszy mecz z Jadarem. Szkoleniowiec z Gdańska ma nadzieję, że jego zawodnicy sobie poradzą. - Mam nadzieję, że nie sparaliżuje moich zawodników trema. Powtarzam im, że wygrana w pierwszym meczu byłaby wielkim krokiem do przodu, ale porażka niczego nie przekreśla. Chcę, żeby podeszli do tego meczu skoncentrowani, ale bez przeświadczenia, że jak przegrają, to się świat zawali. Wcześniej tak negatywnie się nakręcali i w efekcie jak coś zaczynało źle iść, to się całkowicie rozklejali - zakończył Strumiło. Rywalizacja z Jadarem toczyć się będzie do czterech zwycięstw.