Zawodnicy Lotosu Trefl Gdańsk bardzo zmobilizowani. "Najważniejsze mecze przed nami"

WP SportoweFakty / Trefl Gdańsk
WP SportoweFakty / Trefl Gdańsk

W sobotę gdańszczanie podejmą zespół ONICO AZS Politechniki Warszawskiej, a więc jednego z rywali, z którymi powinni bić się o miejsce w czołówce tabeli PlusLigi. - Teraz będzie jeszcze ciężej niż jak graliśmy z faworytami - mówią.

W dotychczasowych spotkaniach Lotosu Trefla Gdańsk nie było większych niespodzianek. Gdańszczanie byli faworytami meczów z Effectorem Kielce, MKS-em Będzin i szczecińskim Espadonem i wygrali te trzy pojedynki. Z kolei w starciach z potentatami z Kędzierzyna-Koźla, Rzeszowa i Bełchatowa nie ugrali ani jednego punktu. Teraz przed nimi seria spotkań z rywalami o podobnym potencjale.

- Szkoda, że w spotkaniach z faworytami nie udało nam się wywalczyć nawet punktu, ale to już przeszłość. Przed nami bardzo ważne mecze z drużynami, które będą bić się o czwórkę. Wszystko idzie w dobrym kierunku, wyglądamy coraz lepiej i liczę, że przełoży się to na rezultaty w PlusLidze - zauważa Mateusz Mika, przyjmujący Lotosu Trefla.

- Drużynom, z którymi teraz przegrywaliśmy, będziemy chcieli się zrewanżować w kolejnej rundzie. Można powiedzieć, że najważniejsze mecze są teraz przed nami, bo zarówno spotkania z ONICO AZS-em Politechniką Warszawską, jak i Cuprum Lubin mogą mieć bardzo duży wpływ na końcową tabelę PlusLigi - wtóruje mu atakujący Damian Schulz.

Przed ekipą trenera Andrei Anastasiego w sobotę ważny test. Do Ergo Areny przyjedzie ONICO AZS Politechnika Warszawska, a więc zespół stawiany przez wielu ekspertów w roli czarnego konia rozgrywek, mogącego realnie włączyć się w walkę o czołową czwórkę.

ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Arkadiusz Malarz: Ronaldo będzie musiał sobie poradzić w innych meczach

- To ciekawa drużyna, łączy doświadczenia Pawła Zagumnego czy Guillame’a Samiki z młodością. Są tam też tacy gracze jak Michał Filip, którzy grają w lidze trzeci rok i poprzednie sezony mieli naprawdę niezłe. Na pewno nie będzie to łatwe spotkanie. Politechnika legitymuje się w tym momencie takim samym bilansem zwycięstw jak my, co zwiastuje wyrównaną walkę - ocenia Mika.

Warszawiacy, podobnie jak zespół z Gdańska, przegrali w tym sezonie z Asseco Resovią i PGE Skrą. Mają jednak na koncie również niespodziewaną wpadkę, którą była porażka we własnej hali z AZS-em Częstochowa w ostatniej kolejce.

- Myślę, że to spotkanie wpłynie na nich mobilizująco, bo każda porażka motywuje. Drużyna z Warszawy na pewno przyjedzie do Gdańska wyszarpać jakieś punkty, ale mam nadzieję, że im na to nie pozwolimy - zaznacza Schulz.

Komentarze (0)