Przyjmujący Lotosu Trefl Gdańsk od początku sezonu borykał się z bolesną kontuzją stopy, ale w tym tygodniu wrócił już do treningów i może być gotowy do występu. Miłosz Hebda najprawdopodobniej wzmocni skład żółto-czarnych w najbliższym spotkaniu PlusLigi.
- Z moim zdrowiem jest coraz lepiej. Pracuję nad tym, by wrócić do formy i mam nadzieję, że w sobotę będę mógł już pomóc drużynie. Był to dla mnie bardzo ciężki okres, ale wierzę, że wszystkie problemy już za mną i teraz będzie tylko lepiej. Bardzo korciło mnie do powrotu na parkiet. W okresie przygotowawczym wszyscy pracowaliśmy bardzo ciężko, a mi dwa dni przed startem PlusLigi przytrafił się uraz, który opóźnił mój start. Reszta drużyny dała jednak sobie radę, chłopaki grali naprawdę nieźle - chwalił kolegów Hebda.
Na sześć dotychczasowych kolejek ligowych Lotos Trefl wygrał trzy z ekipami słabszymi oraz przegrał trzy z faworytami do medali. - W tych meczach, w których musieliśmy zdobyć punkty, zrobiliśmy to. W tych, w których mogliśmy, niestety się nie udało i możemy tego żałować, bo z pewnością jakaś zdobycz by się przydała - podsumował przyjmujący.
- Zbliżających się meczów wcale nie nazwałbym jednak łatwiejszymi. Chcemy i powinniśmy w nich punktować, ale nie będzie to łatwe. Liga pokazuje, że w każdym spotkaniu trzeba dawać z siebie wszystko, bo wszędzie można stracić cenne punkty. Wydaje mi się, że ten okres będzie jeszcze cięższy niż pierwszy miesiąc, będzie nam towarzyszyło jeszcze większe napięcie emocjonalne i musimy pokazać się z jak najlepszej strony, żeby zdobyć jak najwięcej oczek - zaznaczył Hebda.
ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Michał Pazdan, koszmar Cristiano Ronaldo powrócił
Od początku sezonu duet przyjmujących żółto-czarnych tworzyli Mateusz Mika i Bartosz Pietruczuk. Ten drugi pokazał się z dobrej strony, jednak powrót Hebdy z pewnością wzmocni rywalizację na przyjęciu w LOTOSIE Treflu.
- Bartek zagrał kilka dobrych spotkań. Miał też słabsze momenty, ale to normalne. To jego pierwszy sezon w PlusLidze i dla nas to też bardzo ważne, że zebrał już to doświadczenie, jest w pewnym stopniu ograny i dalej powinno mu już iść "z górki". Powrót Miłosza zwiększa pole manewru w meczu, ale nie tylko, bo obecność kolejnego doświadczonego gracza wnosi też dodatkową jakość na treningu. "Miły" ćwiczy z nami wprawdzie dopiero od dwóch dni, ale już zaczyna to lepiej wyglądać, zarówno jeżeli chodzi o sferę czysto siatkarską, jak i psychologiczną - ocenił Mateusz Mika.