Wygrana KSZO Ostrowiec SA z Polski Cukier Muszynianką Enea Muszyna jest niespodzianką, mimo osłabień kadrowych zespołu znad Popradu. Gospodynie pokazały na boisku ogromny charakter, odrabiając straty do rywalek w końcówkach setów.
Na co w tym sezonie będzie stać ostrowczanki? Emocje studzi prezes klubu. - Nie ma co porównywać naszego niecałego dwumilionowego budżetu do budżetu Chemika Police, Tauronu MKS-u Dąbrowa Górnicza lub innych klubów. Poziom finansowy wyznacza też poziom sportowy. U nas nie grają reprezentantki Polski, tak jak w innych zespołach - mówi Tomasz Półgrabski.
Po czterech kolejkach KSZO ma na koncie cztery punkty. Podopieczne Dariusza Parkitnego mierzyły się jednak z zespołami wyżej notowanymi, jak Tauron MKS Dąbrowa Górnicza, Impel Wrocław czy Budowlani Łódź. - Gdybyśmy byli w połowie stawki, byłby to dla nas sukces. Proszę pamiętać, że w poprzednim sezonie byliśmy ostatnią drużyną. Trzeba na nas patrzeć przez pryzmat budżetu, małego miasta, możliwości i tego, że nie jesteśmy potęgą siatkarską. To dla nas dopiero trzeci sezon w Orlen Lidze. Dopiero wszystko budujemy jako klub. Struktury, system i zawodniczki - zaznacza sternik klubu znad Kamiennej.
Plan na przyszłość w Ostrowcu Świętokrzyskim jest klarowny. - W sporcie o sukcesie decydują drobne kroczki. Ważne, żebyśmy robili postęp. Z meczu na mecz, z miesiąca na miesiąc i z sezonu na sezon. Wydaje mi się, że w tych rozgrywkach nam się to udaje. To wszystko dzięki temu, że na bazie tego, co było, budujemy silny zespół sportowo i organizacyjnie. Staramy się układać to profesjonalnie. Powoli daje to efekty. Oczywiście potrzeba jednak cierpliwości - kończy Tomasz Półgrabski.
ZOBACZ WIDEO "PZPS dopuścił się grzechu zaniechania w sprawie Leona" (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}