To miał być dla mistrzów Rosji kolejny mecz z serii: szybko, łatwo i przyjemnie. Zenit Kazań podejmując w środę we własnej hali Gazprom-Jugrę Surgut, która zajmuje w Superlidze dopiero ósme miejsce, nie spodziewał się większych kłopotów. Świadczy o tym również fakt, że Władimir Alekno zdecydował, że spotkanie jako pierwszy szkoleniowiec poprowadzi Aleksiej Wierbow.
Pierwszy set nie zapowiadał większych emocji. Zenit występujący w tym meczu bez podstawowego środkowego Artioma Wolwicza pewnie wygrał 25:18. Druga partia rozpoczęła się od wyniku 6:1 dla miejscowych, a kibice w Kazaniu zaczęli spoglądać na zegarek i zastanawiać się, czy w którymś z setów goście przekroczą granicę 20 punktów.
Wtedy miejscowi zupełnie stanęli, za to popis gry w ataku dali przyjmujący Surgutu Aleksiej Rodiczew oraz Aleksander Wołkow. Środkowy, który przeszedł do Jugry dopiero kilka tygodni temu, świetnie radził sobie na zagrywce i nagle zrobił się remis 12:12. Potem dobrymi serwisami popisał się również serbski rozgrywający Surgutu Aleksa Brdjović, a libero Zenitu Walentin Krotkow coraz gorzej radził sobie w przyjęciu. Drugi set po grze na przewagi wygrali goście, ale mimo to Alekno wciąż pozostawał spokojny i pozwalał Wierbowowi na samodzielne kierowanie zespołem.
W trzecim secie słynny szkoleniowiec już nie wytrzymał i kilka razy musiał wstać z ławki. Nerwowo zrobiło się w końcówce partii, kiedy Zenit przy zagrywce Wołkowa stracił sześć kolejnych punktów i z prowadzenia 18:16 zrobiło się 18:22. Skuteczna gra na bloku pozwoliła miejscowym doprowadzić do remisu 24:24, ale asowa zagrywka gości przyniosła wygraną Jugry 28:26.
Mistrz Rosji znalazł się pod ścianą i wiadomo było, że nie tylko straci pierwsze punkty w sezonie, ale przede wszystkim musi ratować się przed pierwszą porażką. Jugra zaczęła od prowadzenia 6:2 i zapachniało sensacją. Wtedy Wilfredo Leon, nie grający do tego momentu dobrego spotkania, przypomniał kibicom, że nie raz ratował swój zespół przed porażką: posłał trzy asy pod rząd i Zenit szybko dogonił przeciwnika. Dobre wejście zaliczył w tym secie libero Zenitu Władysław Babiczew, który pozostał na boisku do końca meczu, znacznie poprawiając przyjęcie i wyjmując kilka ważnych piłek w obronie. Zenit wygrał czwarty set i rozpoczęła się emocjonująca walka w piątej partii.
Znów wydawało się, że Jugra jest w stanie pokonać tego dnia Zenit w jego własnej hali, bo na przerwę techniczną prowadziła 8:6. Ostatecznie jednak Leon ponownie w decydującej części seta wziął na swoje barki odpowiedzialność za wynik i w końcówce popisał się trzema udanymi atakami z rzędu oraz asem i Zenit po błędzie gości w ostatniej akcji wygrał 15:13. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu został Maksym Michajłow, zdobywca 28 punktów.
Warto przypomnieć, że Jugra Surgut to był jedyny zespół w poprzednim sezonie, któremu udało się wygrać z Zenitem Kazań. W tym meczu również było blisko sensacji. Brakowało Zenitowi czujnej gry na bloku Wolwicza i jego dobrych serwisów. Bardzo słabo zagrali obaj rozgrywający Aleksander Butko i Igor Kobzar, którzy często zmieniali się na boisku. Najważniejszy wniosek jest jednak taki, że Zenit bardziej potrzebuje Wierbowa w koszulce libero, niż na ławce trenerskiej, bo zastępujący go Krotkow więcej przeszkadzał, niż pomagał w przyjęciu.
Zenit Kazań - Gazprom-Jugra Surgut 3:2 (25:18, 24:26, 26:28, 25:22, 15:13)
Zenit: Anderson (14), Michajłow (28), Leon (18), Butko (6), Aszczew (10), Demakow (6), Krotkow (libero), Babiczew (libero) Siwożelez (2), Zemczenok (2)
Jugra: Wołkow (14), Brdjović (5), Czefranow (22), Rodiczew (15), Safonow (1), Ursow (3), Andriejew (libero), Krsmanović (9), Semyszew (9)
*również w środę w zaległym meczu Biełogorie Biełgorod pokonało 3:2 Jugrę Samotłor Niżniewartowsk (25:18, 22:25, 25:21, 24:26, 18:16)
ZOBACZ WIDEO "PZPS dopuścił się grzechu zaniechania w sprawie Leona" (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}