Spotkanie 7. kolejki PlusLigi było zupełnie nieudane w wykonaniu zawodników Effectora Kielce. Zdominował ich Indykpol AZS Olsztyn i nie dał im ugrać nawet seta. To pierwszy tak słaby mecz w tym sezonie w wykonaniu dobrze sobie dotychczas radzących kielczan.
- Musieliśmy zapomnieć szybko o przegranym meczu z Indykpolem Olsztyn. Ale podobnie jest z tymi wygranymi, bo liga pędzi bardzo szybko i praktycznie co cztery dni gramy kolejne spotkanie. Nie ma czasu na rozpamiętywanie. Rozmawialiśmy naturalnie o tym meczu, analizowaliśmy, ale po to, żeby wyciągać wnioski - powiedział Dariusz Daszkiewicz.
W najbliższej kolejce ligowej rywalem jego podopiecznych będzie AZS Częstochowa, który przyjedzie do hali w Chęcinach.
- Gra drużyny z Częstochowy opiera się przede wszystkim na Pawle Adamajtisie oraz Rafale Szymurze. Mocny jest także rezerwowy atakujący Oleksandr Grebeniuk. Generalnie w tych meczach, w których wygrywali to oni stanowili o silę zespołu - ocenił szkoleniowiec kielczan.
Zwrócił też uwagę na to, że po słabym początku sezonu częstochowianie się rozpędzają i ostatnie dwa spotkania wygrali. - Przegrali trzy pierwsze mecze po 0:3, ale później odbili się. Zagrali dobre spotkania z Warszawą, Bielskiem i Bydgoszczą i grają teraz dużo lepiej niż na początku sezonu. Mam nadzieję, że my z kolei zagramy dużo lepiej niż w Olsztynie - podsumował Daszkiewicz.
Mecz kielczan z AZS Częstochowa odbędzie się w sobotę w hali w Chęcinach.
ZOBACZ WIDEO "PZPS dopuścił się grzechu zaniechania w sprawie Leona" (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}