Emocje do samego końca - podsumowanie rundy zasadniczej I ligi kobiet

Runda zasadnicza pierwszej ligi kobiet zaskoczyła nas nie raz. Przede wszystkim zaskakująco dobra była postawa TPS Rumii, która jeszcze w zeszłym sezonie występowała w drugiej lidze, a teraz zakwalifikowała się do walki o wejście do PlusLigi Kobiet. Drugą rewelacją tej fazy rozgrywek był Chemik Police. Drużyna, która postawiła sobie za cel utrzymać się w lidze, otarła się o możliwość grania o awans. Największym rozczarowaniem jest z pewnością Piast Szczecin, który jednak miał bardzo dużo szczęścia i mimo licznych wpadek rzutem na taśmę wszedł do play-offów.

W tym artykule dowiesz się o:

1. Organika Budowlani Łódź

Budowlani Łódź przed sezonem byli stawiani w roli głównego faworyta do awansu. Nie mogło być inaczej, skoro do drużyny przyszły takie zawodniczki, jak Małgorzata Niemczyk-Wolska, Julia Szeluchina i Marta Pluta, które jeszcze sezon temu występowały w najwyższej klasie rozgrywkowej. Po rundzie zasadniczej można śmiało powiedzieć, że łodzianki spełniły przedsezonowe oczekiwania. Wypracowały sobie dość dużą przewagę nad resztą stawki. Sam początek sezonu zaczął się dla Budowlanych jak w marzeniach. Sześć spotkań i sześć zwycięstw, ale już w siódmej kolejce wylał się na tą drużynę kubeł zimnej wody. Porażka z TPS Rumią spowodowała, że zespół prowadzony przez Jacka Pasińskiego zaczął grać nerwowo. Już kolejny mecz to potwierdził, zwycięstwo dopiero w tie-breaku z SMSem Sosnowiec. Później pojawiały się także inne wpadki, ale ostatecznie łodzianki swój plan wykonały i z pierwszego miejsca wystartują w play-offach o awans do PlusLigi Kobiet.

2. Sokół Chorzów

Siatkarki z Chorzowa są najbardziej stabilnym zespołem od kilku lat. Działacze bardzo rozważnie dobierają zawodniczki. Na miejsce tych, które odeszły, przychodzą siatkarki o podobnej wartości. W efekcie zespół nie traci na jakości gry i jest w stanie walczyć o czołówkę. Zawsze można powiedzieć, że Sokół zaliczył kilka wpadek, ale patrząc na przekrój tych kilku ostatnich lat, to można było śmiało stawiać go w roli faworyta i być pewnym, że miejsce w czołówce zajmą. Chorzowianki po rundzie zasadniczej zajęły drugie miejsce, ale tak naprawdę najważniejsze mecze sezonu dopiero przed nimi. Dopiero w play-offach się okaże, czy jest to na tyle dojrzała drużyna by awansować do PlusLigi Kobiet. Zobaczymy, czy Sokół będzie swojego rodzaju czarnym koniem drugiej fazy rozgrywek, bo szansa na awans do finału ligi jest bardzo duża. W końcu chorzowianki uzbierały siedem punktów przewagi nad ich przyszłym rywalem.

3. Pro Kon Stal Piast Szczecin

Pro Kon Stal Piast Szczecin to największy szczęściarz rundy zasadniczej. Tak duża ilość niepotrzebnych porażek nie miała prawa się zdarzyć drużynie, która została zbudowana, by walczyć o awans do PlusLigi Kobiet. Tymczasem podopieczne Marka Mierzwińskiego o swoim awansie do play-off przesądziły dopiero w ostatniej kolejce pokonując Chemika Police. Jednak sam awans nie przesądza sprawy. Słaba dyspozycja i wpadki w meczach z teoretycznie gorszymi drużynami mogą się przełożyć na drugą rundę. Tam będzie także presja wyniku, bo jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Na zawodniczkach będzie ciążyło ciśnienie, by pokonać Sokoła i poprawić ubiegłoroczny wynik, później Piast może być o krok od awansu. Cały czas podopieczne Marka Mierzwińskiego będą pod presją, a trener Piasta podkreślał, że jego siatkarki szybko się deprymują. Nie było przerwy, by ten zespół niektóre mankamenty mógł poprawić, ale z pewnością nie jest na straconej pozycji. Może awans do play-off podbuduje szczecinianki i w kolejnych spotkaniach będą grały bez kompleksów.

4. TPS Rumia

Można by się zastanawiać, która z drużyn, TPS Rumia czy Chemik Police, była czarnym koniem w tej fazie rozgrywek. Ja jednak twierdze, że są to rumianki, bo jednak udało im się zakwalifikować do play-offów i walczyć o awans, a Chemik w swoim najważniejszym meczu przegrał z Piastem. Podopieczne Jerzego Skrobeckiego, sprawiły w tym sezonie bardzo dużo sensacji. Potrafiły zdobywać punkty nawet z najlepszymi w lidze. Gra ofensywna TPSu opiera się głównie na Kindze Kasprzak, która wydaje się wracać, po nieudanym sezonie w Gedanii, do wysokiej formy. To głównie dzięki niej rumianki na pewno nie spadną, a przy okazji mają okazję napsuć krwi liderowi po rundzie zasadniczej, Budowlanym Łódź, i jak najbardziej utrudnić im walkę o awans do PlusLigi Kobiet.

5. Chemik Police

Policzanki nadzwyczaj dobrze spisał się w tym sezonie. Klub, który nie ma wysokiego budżetu miał walczyć o utrzymanie. Tymczasem Mariusz Bujek tak ustawił zespół, że ten o mały włos nie zakwalifikował się do play-offów, które umożliwiają walkę o awans. Chemik był autorem wielu sensacji w tym sezonie. Między innymi urwał punkt, na własnym parkiecie, liderowi rozgrywek, ale policzanki potrafiły też wygrywać na parkietach rywala i wracać na tarczy z odległych wyjazdów. Na początku sezonu mówiło się, że Chemik ma się utrzymać, później apetyt wzrósł i głośno było słychać, że podopieczne Bujka mają zająć 5-6 miejsce i już po rundzie zasadniczej zakończyć sezon. Ostatecznie to właśnie ten cel został spełniony, ale zawodniczki z Polic czeka teraz prawie ośmiomiesięczna przerwa do następnego sezonu.

6. Remagum Mysłowice

Jak na beniaminka tegorocznych rozgrywek, to Remagum Mysłowice zajął bardzo wysokie miejsce. Podobnie jak Chemika, siatkarki z Mysłowic czekają długie wakacje, bo po rundzie zasadniczej nie zagrają już w żadnych dodatkowych grach. Tym bardziej trzeba docenić Remagum za osiągnięty rezultat, ponieważ przed sezonem została wymieniona niemal cała kadra zespołu. Jeszcze na jedną kolejkę przed końcem na zawodniczkach ciążyła ogromna presja. Z jednej strony przy porażce mogły być na miejscu, przez które grałyby w barażach. Z drugiej strony przy dobrym rezultacie i korzystnych wynikach na innych parkietach mysłowiczanki mogły grać nawet o awans. Ostatecznie zajęły siódme miejsce.

7. Budowlani Nesta Toruń

Siatkarki Budowlanych Toruń są chyba największymi pechowcami pierwszej fazy rozgrywek. Początek sezonu zaczęły bardzo dobrze. Nawet przez trzy kolejki zajmowały fotel lidera. Później jeszcze długo trzymały się w czubie tabeli i dzielnie broniły się przed atakami konkurencji. Niestety w pewnym momencie coś się zacięło. Torunianki zaczęły się bardzo męczyć w swoich pojedynkach i w efekcie gubić punkty. Pierwszym następstwem coraz gorszych meczów było zwolnienie ze stanowiska trenera Ewy Openchowskiej, ale jej następca Mariusz Soja nie zdołał już nic naprawić. To była równia pochyła. W efekcie zamiast walczyć o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, Budowlanym przyjdzie bronić się przed spadkiem w meczu barażowym.

8. AZS KSZO Ostrowiec Świętokrzyski

Już wiadomo, że dla AZSu KSZO Ostrowiec Św. to nie będzie udany sezon. W poprzednich latach ostrowczanki były solidnym ligowym średniakiem, a w tym przyszło im bronić się przed spadkiem. Niemal przez całą rundę zasadniczą, ten zespół zajmował okolice przedostatniego miejsca. Gdyby odwrócić tabelę, to po 16. kolejce KSZO było liderem. Taki rozwój wypadków wymusił zmianę na stanowisku szkoleniowca. Wykorzystano fakt, że Roman Murdza stracił pracę w Stali Mielec i niemal natychmiast objął KSZO. Dotychczasowy trener Krzysztof Leszczyński na odchodne pozostawił jeszcze jeden niemiły prezent po sobie. Zabrał podstawową rozgrywającą, która była jego córką. Ostatecznie Murdza musiał grać jedną rozgrywającą, ale osiągnął jakiś swój cel. Wyprowadził zespół na nieco lepszą pozycję wyjściową przed barażami. KSZO zagra pierwszy mecz u siebie, a wiadomo, że przed własną publicznością gra się lepiej.

9. AZS AWF Poznań

Sytuacja AZSu AWF Poznań przed tym sezonem była nie jasna. Bardzo długo inne pierwszoligowe kluby były przekonane, że będą rywalizować w lidze z rzeczywistym spadkowiczem, czyli Centrostalem Bydgoszcz. Jednak gdy się okazało, że AZS nie ma odpowiedniego budżetu by finansować zespół w najwyższej klasie rozgrywkowej, Centrostal odkupił licencje. Tym sposobem poznaniankom przyszło grać w pierwszej lidze. Mimo takiej sytuacji można było przypuszczać, że jak przystało na spadkowicza, będą one walczyć o powrót na salony, tymczasem po kilku kolejkach okazało się, że AZS stać tylko na walkę o utrzymanie. Przez bardzo długi okres czasu był outsiderem ligowych rozgrywek, dopiero w samej końcówce podopieczne Wojciecha Lalka odbiły się od dna i wylądowały na dziewiątym miejscu. O utrzymanie zagrają z AZSem KSZO Ostrowiec Św.

10. SMS PZPS Sosnowiec

Uczennice ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego nie wiele namieszały w tegorocznych rozgrywkach. Zawsze panuje takie przekonanie, że to najbardziej nieobliczalna drużyna w całej lidze. Potrafi wygrać z najlepszymi, a przegrać z najsłabszymi. Jednak w tym sezonie niewiele było niespodzianek autorstwa SMSu. Ostatecznie sosnowiczanki zajęły przedostatnie miejsce w tabeli i gdyby nie była to drużyna pod patronatem PZPS, walczyłaby o utrzymanie. Teraz pozostaje im już tylko nauka, no i treningi przed następnym sezonem.

11. Wisła Enion Energia Kraków

Wisła jako klub wie, jak się spada z wysokiego konia. Klub, ponieważ niemal cały skład jest zmieniony. W poprzednim sezonie krakowski zespół miał kadrę, która była w stanie walczyć o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Po znacznym obniżeniu środków przekazywanych na klub przez firmę Enion wiele zawodniczek musiało się pożegnać z grodem Kraka. Trenerem został Lesław Kędryna, który był niemal zmuszony do budowania bardzo młodego zespołu. Jak się okazało, te młode siatkarki nie poradziły sobie i wypadły najgorzej w lidze. Zajęły ostatnie miejsce w tabeli i z tej pozycji przystąpią do spotkań barażowych. Najważniejszym celem będzie oczywiście utrzymanie, ale to zadanie będzie niezwykle trudne. Trzeba jednak przyznać, że krakowianki do tego sezonu są bardzo dobrze przygotowane fizycznie, bo oprócz rozgrywek ligowych grają także w młodzieżowych Mistrzostwach Polski, więc siłą rzeczy mają więcej meczów w nogach niż niejedna zawodniczka pierwszoligowa.

Źródło artykułu: