Dla podopiecznych Nicoli Vettoriego była to już trzecia z rzędu porażka przed własną publicznością bez wygrania chociażby seta. O ile w starciach z Atomem Treflem Sopot i Impelem Wrocław torunianki przynajmniej w pierwszej partii dzielnie stawiły czoła rywalkom, o tyle w starciu z Budowlanymi Łódź przyjezdne dominowały przez całe spotkanie.
- Miałyśmy tylko przebłyski dobrej gry. To było za mało na rywalki. Liczyłyśmy, że po dwóch tygodniach ciężkiej pracy na treningach przełamiemy się. Na boisku zostawiłyśmy sporo zdrowia, ale takiego sportowego serducha i trochę zawziętości nam zabrakło - zwróciła uwagę Marta Wójcik.
Na razie w sezonie 2016/2017 rozgrywająca Giacomini Budowlanych nie ma łatwego zadania. Obecnie jedną z największych bolączek drużyny z Torunia jest przyjęcie zagrywki. Przy kłopotach w tym elemencie siatkarskiego rzemiosła Marta Wójcik nie może pozwolić sobie na grę kombinacyjną. Główna zainteresowana broni jednak swoich koleżanek, które odpowiadają za odbiór serwisu.
- W każdym zespole szwankuje przyjęcie. Jeśli ktoś dobrze zagrywa, trzeba próbować poszukać liderki, która nawet z trudniejszych piłek będzie zdobywać punkty. Nam niestety tego brakuje. Próbuje jednak i dalej będę próbowała wykreować tą liderkę - zapewniła rozmówczyni WP SportoweFakty.
Takiego problemu w sobotnie popołudnie w Arenie Toruń nie miała rozgrywająca łódzkiej drużyny Pavla Vincourova. Czeszka miała znacznie lepiej dograną piłkę do siatki, przez co szybko prowadziła grę i wykreowała liderkę, jaką bez wątpienia była niemiecka przyjmująca Heike Beier (15 pkt w meczu i statuetka MVP).
- Jest to deprymujące, gdy jedna zawodniczka z zespołu przeciwnego zdobywa dużo punktów. Zabrakło z naszej strony bardziej agresywnej zagrywki. Wówczas łodzianki nie mogłyby grać szybkich piłek m. in. do Heike Beier - podkreśliła siatkarka Giacomini Budowlanych.
Torunianki z pewnością nie mają uśmiechu na twarzy, gdy spojrzą na terminarz najbliższych kolejek Orlen Ligi. Od środy 23 listopada do soboty 10 grudnia zawodniczki trenera Vettoriego będą grały co trzy dni (sześć spotkań).
- Mamy czternastoosobowy skład, więc większa liczba meczów nie powinna stanowić problemu. Wszystkie jesteśmy gotowe do gry i myślę, że trener na pewno będzie umiejętnie dozował naszymi siłami - zakończyła swoją wypowiedź Marta Wójcik.
W środę 23 listopada zespół Giacomini w Dąbrowie Górniczej rozegra zaległe spotkanie 5. kolejki z miejscowym Tauronem MKS-em (18:00). Z kolei w sobotę 26 listopada torunianki czeka wyjazdowe starcie z Polskim Cukrem Muszynianką Enea Muszyna (17:00). Podopieczne Bogdana Serwińskiego zapewne przystąpią do tego meczu bardzo zmobilizowane, bowiem w niedzielę przegrały wyraźnie 0:3 z bielszczankami.
ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Mecz z Serbią otworzył nam drogę do tytułu mistrza świata