Krzysztof Mączyński: Zakończyłyście występy w Lidze Mistrzyń, może podsumujesz wasz występ w tych rozgrywkach?
Anita Chojnacka: Uważam, że nasz występ w Lidze Mistrzyń można ocenić jako udany. Wyszłyśmy z grupy z drugiego miejsca, chociaż miałyśmy takie zespoły jak Cannes czy Jesi. Z tymi zespołami odniosłyśmy po jednym zwycięstwie. Po wyjściu z grupy trafiłyśmy na Rosjanki, z którymi niestety nie potrafiłyśmy sobie poradzić i tym samym odpadłyśmy z dalszych rozgrywek. Myślę jednak, że pomimo ostatnich przegranych, wyniosłyśmy trochę doświadczenia i pewności siebie. Pokazałyśmy, że można wygrać z czołowymi zespołami Francji czy Włoch.
Kto według Ciebie wygra Ligę Mistrzyń?
- Ciężko powiedzieć, bo pozostały zespoły, które grają naprawdę dobrą siatkówkę. Myślę, że to może być właśnie rosyjski zespół z Odintsovo.
Teraz możecie się skupić na lidze, jak oceniasz poziom LSK? Jest wyższy niż przed rokiem?
- Myślę, że poziom ligi jest wyższy niż w zeszłym sezonie. Choćby fakt, że w drugiej części tabeli tak naprawdę będą decydować małe punkty o to, kto się utrzyma w LSK, a kogo spotka gorycz spadku do 1 ligi. Ciągle coś się dzieje i ciągle są jakieś niespodzianki.
W ostatniej kolejce wygrałyście w Bielsku z BKS-em 3:2, czyżby bielszczanki z łapały lekką zadyszkę?
- Wygrałyśmy i ta wygrana bardzo nas cieszy, bo nie miałyśmy szczęścia w poprzednich tie-brekach.
Czy Bielsko złapało zadyszkę? Nie mi oceniać przyczyny, dlaczego Bielsko przegrało. W lidze jest tak, że każdy mecz jest inny - raz coś ?zaskoczy? a innym razem ?siądzie?. Raz się wygrywa raz przegrywa.
Co raz częściej, w LSK padają zadziwiające wyniki, a wszystko zaczęło się od waszej porażki z, Białymstokiem, co się stało z Piłą w tym spotkaniu?
- Same byśmy chciały wiedzieć, co się stało w tym spotkaniu,?bo przebieg tego spotkania był inny niż ten, jakiego wszyscy się spodziewali. Nie wiem, ale ja odniosłam wrażenie, że to Białystok zagrał naprawdę świetny mecz - pierwszy taki w tym sezonie i dlatego zwyciężyły. Chyba same byłyśmy tym wszystkie zaskoczone. Zmiany kadrowe w tym zespole podziałały pozytywnie na dziewczyny. Przy tym nasza gra pozostawiała wiele do życzenia, ale to już było i nie ma, co do tego wracać.
A co sądzisz o postawie Centrostalu, który ograł Winiary, a zajmuje dopiero 7 lokatę?
- Postawa Bydgoszczy naprawdę jest świetna, ten zespół stać na wiele i w tym meczu właśnie to pokazał. Wynik tego spotkania należy zaliczyć do tych zadziwiających.
Ciężko wskazać dwie ekipy, które stoczą ze sobą walkę o złoto, ale raczej będzie to ktoś z wielkiej czwórki. Nie pytam Cię o skład finału, bo odpowiesz, że Piła, kto może wam przeszkodzić w tej drodze?
- Przeszkodzić może każdy.
Jak myślisz dojdzie do jakieś niespodzianki
w play-offach?
- Uważam, że play-off to jedna wielka loteria i wszystko może się zdarzyć. Dlatego nie wykluczam niespodzianek. Zwłaszcza, że bywało i tak, że mistrzem zostawał zespół, który w rundzie zasadniczej zajmował piąte miejsce? Nic mnie nie zdziwi!
Jesteś rasową atakującą, ale często grasz na przyjęciu, która pozycja Ci bardziej odpowiada?
- Bardziej mi odpowiada pozycja atakującej, choć tak jak mówisz częściej gram na przyjęciu i też polubiłam tą pozycję. Obojętnie, gdzie wejdę staram się zagrać jak najlepiej potrafię i wnieść coś dobrego na boisko.
Kończy Ci się kontrakt z Piłą, zamierzasz zmienić klub?
- Na razie chcę spokojnie dokończyć sezon, a dopiero później myśleć o ewentualnych zmianach.