Trudna przeprawa ZAKSY - relacja ze spotkania ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - AZS Politechnika Warszawska

W pierwszym meczu play-off pomiędzy ZAKSĄ a AZS Politechniką Warszawsą kibice mogli podziwiać wiele niesamowitych zagrań. Zawodnicy obu ekip stworzyli bardzo dobre widowisko. Zwycięsko z tej rywalizacji wyszli podopieczni Krzysztofa Stelmacha pokazując swoją wyższość w tie-breaku.

Pierwsza partia spotkania pomiędzy 2. i 7. drużyną PlusLigi była bardzo zacięta. Mogliśmy podziwiać skuteczne ataki obu drużyn. Asem serwisowym popisał się Jurij Gladyr. Skuteczny blok kędzierzynian na Rybaku pozwolił im wyjść na prowadzenie 7:6. Po skutecznym ataku Jakuba Novotnego siatkarze Zaksy schodzili na przerwę techniczną z dwupunktowym prowadzeniem. Akcja Rybaka i kiwka Neroja doprowadziły do remisu. W dalszej części seta obie drużyny myliły się w polu serwisowym. Żadnej z ekip nie udało się odskoczyć rywalom. Dopiero przy stanie po 14 zaczęli mylić się kędzierzynianie. Wtedy też niezwykle skuteczni byli akademicy w szczególności Radosław Rybak. Po kolejnej udanej kiwce Neroja siatkarze z Warszawy prowadzili 17:19. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha nie zamierzali jednak łatwo oddać tego seta. Bardzo mocne i celne ataki Novotnego pozwoliły Zaksie objąć prowadzenie 23:21. Niesamowite obrony akademików doprowadziły do stanu po 23. Końcówka pierwszej partii była bardzo zacięta, a o zwycięstwie decydowały skuteczne akcje Neroja. Seta zakończył atakiem w aut Novotny.

Drugi set rozpoczął się od popisowej gry Novotnego, do którego kierowana była większość piłek. To właśnie skuteczne ataki tego siatkarza pozwoliły Zaksie wyjść na dwupunktowe prowadzenie (4:2). Dobre serwisy Michała Masnego i bardzo dobrze działający blok kędzierzynian doprowadziły do stanu 8:4. Rewelacyjnie w obronie uwijali się podopieczni Stelmacha. Również w ataku byli nieomylni. W tym elemencie brylował Terence Martin, którego w żaden sposób nie umieli zatrzymać akademicy. Po tym jak zablokowany został Kapelus cierpliwość Ireneusza Mazura wyczerpała się. Po czasie, który wziął trener AZS niewiele się na boisku zmieniło. Kędzierzynianie nie mylili się w ataku i bardzo dobrze czytali grę warszawiaków. Ostatecznie konsekwentna gra siatkarzy Zaksy dobiła akademików, którzy nie mieli czym się przeciwstawić. Set zakończył się po błędzie serwisowym Rafała Buszka (25:19).

W trzeciej partii od samego początku można było zauważyć znaczącą poprawę gry AZS-u. Przy bardzo dobrych serwisach Karola Kłosa akademicy wyszli na dwupunktowe prowadzenie (2:4). W ataku brylował Rybak. W dalszej części seta siatkarze obu ekip razili nieskutecznością w polu serwisowym. Po niesamowitej obronie Marcina Mierzejewskiego podopiecznym Stelmacha udało się wyrównać i było po 7. Po przerwie technicznej piłkę przechodzącą skończył Kłos i było 7:9 dla akademików. Stopniowo przewaga AZS-u zwiększała się. Bardzo skuteczny był Buszek i blok warszawiaków. Po jednej z bardzo dobrych obron podopiecznych Mazura Szczerbaniuk zaatakował z przechodzącej piłki i było 12:15. Udana akcja zwiększyła prowadzenie przyjezdnych do 4. punktów (14:18). Do końca seta kędzierzynianie próbowali zmniejszyć stratę, ale przez bardzo liczne pomyłki na zagrywce było to niemożliwe. Ostatecznie trzecią partię wygrali akademicy po błędzie serwisowym Witczaka.

W czwartym secie miejsca Szczygła i Novotnego zajęli Robert Szczerbaniuk i Dominik Witczak. Zmiany korzystnie wpłynęły na postawę kędzierzynian. Do stanu po trzy obie ekipy grały bardzo skutecznie w ataku. Udany blok siatkarzy Zaksy na Kapelusie i dobra akcja Witczaka pozwoliły podopiecznym Stelmacha wyjść na dwupunktowe prowadzenie (5:3). Bardzo dobrze spisywał się Ruciak i zmiennik Novotnego. Chwila dekoncentracji po stronie gospodarzy spowodowała, że zaczęli się mylić na zagrywce. Wykorzystali to akademicy, którzy doprowadzili do stanu po 12. W dalszej części seta obie drużyny grały punkt za punkt. Dopiero w końcówce po atomowych atakach Rybaka i błędach serwisowych kędzierzynian, akademicy odskoczyli na dwa punkty (22:24). W ostatnich akcjach skuteczniejsi byli jednak podopieczni Krzysztofa Stelmacha i to oni mogli się cieszyć ze zwycięstwa (26:24).

To tie-break zadecydował o wyniku sobotniego spotkania. Rozpoczął się on bardzo źle dla podopiecznych Mazura, ponieważ żółtą kartką ukarany został jeden z siatkarzy AZS-u. Kolejne dwa punkty również padły łupem kędzierzynian. Jednak akademicy nie zamierzali łatwo odpuścić. Ataki Neroja i Buszka oraz błędy siatkarzy Zaksy doprowadziły do stanu po 6. Wtedy też w garść wzięli się podopieczni Stelmacha. Co prawda mylili się w polu serwisowym, ale na siatce mieli zdecydowaną przewagę. W końcówce bardzo skuteczny był Wojciech Każmierczak i Dominik Witczak. Set zakończył się udanym blokiem na Radosławie Rybaku. W rezultacie to kędzierzynianie mogli cieszyć się ze zwycięstwa.

W sobotnim spotkaniu decydującą okazała się zmiana na pozycji atakującego w ekipie Zaksy. Dominik Witczak był nie do zatrzymania na siatce. Dobrze na postawę kędzierzynian wpłynęła także obecność na boisku Roberta Szczerbaniuka. Przed spotkaniem mało kto spodziewał się aż tylu emocji. Jendnak siatkarze obu ekip zadbali o to, by kibice nie mieli na co narzekać. Drugie spotkanie pomiędzy ekipami rozegrane zostanie w niedzielę o godzinie 15.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - AZS Politechnika Warszawska 3:2 (25:27, 25:19, 21:25, 26:24, 15:11)

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Michał Masny, Jakub Novotny, Michał Ruciak, Terence Martin, Wojciech Kaźmierczak, Sławomir Szczygieł, Marcin Mierzejwski (libero) oraz Grzegorz Pilarz, Dan Lewis, Robert Szczerbaniuk, Dominik Witczak

AZS Politechnika Warszawska: Radosław Rybak, Karol Kłos, Bartłomiej Neroj, Rafał Buszek, Jurij Gladyr, Sergiej Kapelus, Damian Wojtaszek (libero) oraz Karel Kvasniczka, Andrzej Skórski, Wiktor Położewicz

Sędziowie: Mariusz Gadzina (pierwszy), Piotr Król (drugi)

MVP: Dominik Witczak

Stan rywalizacji do 3 zwycięstw: 1:0 dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Komentarze (0)