Facundo Conte: Już się przyzwyczaiłem do życia w Chinach

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

Jedzenie dziwnych potraw, zaskakujące zwyczaje oraz bariera językowa. To wszystko czeka zagranicznych siatkarzy, którzy przyjeżdżają występować w lidze chińskiej. O swoich doświadczeniach opowiada Facundo Conte, były gracz PGE Skry.

W tym artykule dowiesz się o:

Po trzech sezonach spędzonych w PGE Skrze Bełchatów, Facundo Conte postanowił przenieść się do Chin i aktualnie reprezentuje barwy klubu Fudan University Shanghai. Jak się okazuje, Państwo Środka potrafi zadziwić nawet osobę, która miała okazję grać na paru kontynentach.

Generalnie argentyński przyjmujący nie narzeka na nowe miejsce. - Jestem tutaj od dwóch miesięcy i podoba mi się. Jedynie co do jedzenia, to tu sprawa się trochę komplikuje. Niedawno zjadłem żółwia. Nawet nie wiedziałem, że się je te zwierzęta. Czasem udaje mi się wymknąć i w hotelowej restauracji zamówić jakieś bardziej "zachodnie" jedzenie czy makaron - przyznał zawodnik.

Pewnym problemem dla siatkarza jest też język. - To jest okropne, bo nie da się nic zrozumieć. Bardzo niewielu ludzi mówi po angielsku. Trzeba posługiwać się językiem gestów. Są słowa międzynarodowe jak taksi, wifi, Internet ale oni ich nie rozumieją. A skoro już o mediach mówimy, to są cenzurowane. Chcesz coś znaleźć w Google, ale jest zablokowany i nic z tego - wyjaśnił.

W drużynie kwestia znajomości języków obcych wygląda jednak lepiej. - Na szczęście są osoby, które mówią po angielsku. Ze mną w ekipie jest Niemiec, mamy też tłumaczkę. Jednak najwięcej problemów niesie życie codzienne - powiedział Argentyńczyk.

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Mecz z Serbią otworzył nam drogę do tytułu mistrza świata

Pomimo wszystkich różnic kulturowych, Facundo Conte nie myśli na razie o powrocie do Argentyny, co wytłumaczył w dość prosty sposób. - To po prostu kolejny kraj. Mieszkałem również w Polsce i Rosji, gdzie nauczyłem się czytać cyrylicę. A do tutejszych warunków już się przyzwyczaiłem - przyznał.

Zespół argentyńskiego przyjmującego dobrze radzi sobie w lidze, wygrał do tej pory sześć spotkań. - To prawda, ale ja teraz nie jestem w swojej najwyższej formie, dopiero do niej wracam. Treningi są tutaj mało intensywne, co sporo mnie kosztowało. Zespół gra dobrze, Chińczycy reprezentują dobry poziom, co jest ważne - podkreślił siatkarz.

Źródło artykułu: