BKS Profi Credit Bielsko-Biała to największe rozczarowanie początku rozgrywek Orlen Ligi. Zespół z Podbeskidzia dotychczas wygrał tylko dwa pojedynki, co jest wynikiem dalekim od oczekiwań kibiców BKS-u. Drużyna prowadzona przez Mariusza Wiktorowicza wygrała tylko dwa spotkania, a w swoim dorobku ma 7 punktów, co daje jedenastą pozycję w ligowej tabeli.
Jeszcze gorzej spisuje się ekipa Legionovii Legionowo. Oparta na młodych zawodniczkach drużyna z Mazowsza wygrała dotychczas zaledwie jeden pojedynek, a na swoim koncie ma 6 punktów. Legionovia to czerwona latarnia Orlen Ligi, lecz wygrana w Bielsku-Białej może pozwolić tej ekipie na awans aż o trzy pozycje.
Zdecydowaną liderką BKS-u jest Sonia Mikyskova, która jest motorem napędowym ofensywnych akcji zespołu. Jednak wsparcie od pozostałych koleżanek jest zbyt małe, by gospodynie środowej konfrontacji mogły liczyć się w walce o wyższe lokaty. Z kolei siła Legionovii oparta jest o Monikę Bociek, która najczęściej kończy akcje swojego zespołu.
BKS chce się również zrehabilitować za ostatni fatalny występ przed własną publicznością, gdzie przegrały z PTPS-em Piła 1:3, a w przegranych setach ugrały kolejno 12, 9 i 13 punktów.
Dla legionowianek to kolejne spotkanie z drużyną z końca tabeli. - Tym razem "możemy" zmieni się w "musimy". I chodzi tu przede wszystkim o lepszą grę, choć również o wynik. To nie tak, że jesteśmy teraz zdołowane. My patrzymy na te następne mecze z uśmiechem, choć - owszem - męczy nas to, że przegrywamy, lecz zastanawiamy się nad tym, co zrobić lepiej i absolutnie się nie poddajemy - przyznała zawodniczka Legionovii, Katarzyna Połeć.
BKS Profi Credit Bielsko-Biała - Legionovia Legionowo / śr. 07.12.2016, godz. 18:00.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa