Tauron MKS - Chemik Police: tylko mistrz Polski zagrał na poziomie Ligi Mistrzyń

WP SportoweFakty / Asia Błasiak
WP SportoweFakty / Asia Błasiak

W starciu polskich uczestników tegorocznej Ligi Mistrzyń lepszy okazał się aktualny mistrz kraju. Chemik Police wręcz zmiażdżył Taurona MKS Dąbrowa Górnicza w bezpośrednim, wyjazdowym starciu.

- Mam nadzieję, że w środę na mecz z Chemikiem Police będziemy w swojej formie. Będzie trudno, ale w tej lidze każdy może mieć słabszy dzień. Impel Wrocław przegrał z Chemikiem 2:3, więc tam dużo nie zabrakło do sensacji - mówił przed hitowym meczem 10. kolejki Orlen Ligi prezes dąbrowskiego MKS-u Robert Koćma. Klub z Zagłębia Dąbrowskiego ostatnio przegrał w Muszynie 2:3, ale ostatnie tygodnie w jego wykonaniu wskazywały na to, że mistrz Polski zmierzy się w Hali Centrum z ambitnym i godnym uwagi przeciwnikiem.

Już od pierwszych piłek seta widać było, że miejscowe będą musiały zmagać się z niesamowicie aktywną Malwiną Smarzek. Szybko okazało się, że siatkarki MKS-u nie mają kogo przeciwstawić konsekwentnie grającemu Chemikowi, co przyczyniło się do licznych błędów i nieporozumień po stronie drużyny Juana Manuela Serramalery (8:14). Egzekutorką byłej drużyny stała się Katarzyna Zaroślińska, ale dąbrowianki niejednokrotnie wykazywały się taką ospałością i chaosem w swoim działaniach, że nawet bez "Smoka" policzanki pewnie triumfowałyby w pierwszej partii.

Niewiele się zmieniło w kolejnej odsłonie nierównego starcia, choć dwie udane akcje Kamili Ganszczyk wprawiły trybuny Hali Centrum w małą euforię (3:8). Przyjezdne blokowały Helenę Horkę jak na zawołanie, sprawiając, że najlepsza "strzelba" dąbrowianek w ostatnich tygodniach mogła załamywać ręce. Chemik oddawał punkty jedynie poprzez własne, nieliczne błędy i punktował rozstrojonego nerwowo przeciwnika w niemal każdej dogodnej sytuacji, bawiąc się grą. Nic nie mogło pomóc tak fatalnie prezentującej się ekipie Serramalery: wsparcie Anny Miros, wściekła ambicja Kaliszuk ani małe chwile zawahania rywalek w kontrach (13:25).

Jeżeli dąbrowianki liczyły, że po 10 minutach przerwy sytuacja na boisku magicznie się odmieni, pewnie srogo się rozczarowały. Po ich stronie siatki królował nieporządek i zwieszanie głów po nieudanych odbiorach zagrywki, a tymczasem Stefana Veljković prezentowała efektowne "cieszynki" po swoich nie mniej widowiskowych zagraniach. Nie można było odmówić gospodyniom walki o dokonanie niemal niemożliwego; Kaliszuk i Ganszczyk zmniejszyły straty swojej ekipy do czterech oczek (10:14). Chwile radości i nadziei nie trwały długo, bo mistrzynie ekstraklasy wiedziały, kiedy wrzucić wyższy bieg i przyspieszyć nieuniknione. Joanna Wołosz pewnym zagraniem z drugiej piłki sprawiła, że dąbrowianki będą miały o czym myśleć przez najbliższe dni.

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Chemik Police 0:3 (13:25, 13:25, 17:25)

Tauron MKS: Horka, Scott, Dziękiewicz, Paszek, Ganszczyk, Castiglione, Lemańczyk (libero) oraz Kaliszuk, Weiss, Miros

Chemik: Bednarek-Kasza, Smarzek, Veljković, Wołosz, Jagieło, Zaroślińska, Krzos (libero) oraz Blagojević

MVP: Stefana Veljković (Chemik)
[event_poll=71512]

ZOBACZ WIDEO Zobacz fenomenalną bramkę Grosickiego! Gol sezonu? [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)