Zespół z Warmii i Mazur przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3, a następnie z Asseco Resovia Rzeszów i PGE Skrą Bełchatów 1:3. Tegoroczny terminarz został tak ułożony, że wydarzyło się to na przestrzeni zaledwie dwóch tygodni.
- Chcieliśmy spróbować pokazać siatkówkę na wysokim poziomie i w starciu z ZAKSĄ nam się to nie udało, bo kędzierzynianie nie dali nam szans na rozwinięcie skrzydeł. Nie byliśmy do końca skoncentrowani w tym meczu. W meczu z Asseco Resovią i PGE Skrą prezentowaliśmy niezły poziom, ale tylko od czasu do czasu. Rywale okazali się jeszcze bardziej wymagający i sprawiali nam sporo problemów - przyznał Andrea Gardini.
Jak przyznał włoski szkoleniowiec, w grze jego podopiecznych widać było przebłyski dobrej gry. Było to za mało, by pokonać ekipy z Kędzierzyna, Rzeszowa i Bełchatowa, ale wskazało to drogę, którą ma podążać drużyna Indykpolu AZS w tym sezonie.
- Mogę powiedzieć, że nie jestem w pełni usatysfakcjonowany, ale rozumiem, że musimy więcej pracować, by podnieść nasz poziom gry. Musimy to robić krok po kroku, bo będzie więcej meczów z trudnymi przeciwnikami. Gra z wymienioną trójką po prostu zdjęła z nas presję konieczności wygranej, ale przed nami mecze, w których będzie się od nas tego wymagało - mówił trener olsztynian.
ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Nigdy nie ma dobrego czasu na zmianę trenera
"Indyki" czekają teraz spotkania z drużynami goniącymi czołową trójkę w tabeli. Jeszcze przed świętami zmierzą się z Lotosem Treflem Gdańsk, Cuprum Lubin, Cerradem Czarnymi Radom i Jastrzębskim Węglem.
- Trudno tak powiedzieć, że my będziemy musieli wygrać te mecze. Wszystkie te kluby mają dużo wyższy budżet niż my. Sport jest piękny, bo pozwala wygrać czasem tym biedniejszym, ale te pieniądze w wielu przypadkach mają znaczenie. Myślę, że powinniśmy skoncentrować się na tym, by poprawiać naszą siatkówkę - oznajmił Gardini.
Włoch nie traci jednak optymizmu przed kolejnymi meczami. Po 12 kolejkach Indykpol AZS może pochwalić się siedmioma zwycięstwami. Nasz rozmówca jest usatysfakcjonowany tymi rezultatami, ale nie do końca.
- Z części meczów jestem zadowolony, ale z tych naszych kiepskich fragmentów - raczej nie. Wiem, że stać nas na pokazanie większej siły, zwłaszcza, kiedy mamy akcję po swojej stronie. Według mnie mamy pewien pomysł na grę. Wierzę, że ten pomysł zaprowadzi nas jeszcze do paru zwycięstw i cennych punktów - zakończył szkoleniowiec szóstej drużyny tabeli PlusLigi.
Już w piątek w olsztyńskiej Uranii Indykpol AZS zmierzy się z Lotosem Treflem Gdańsk. Początek "pojedynku włoskich trenerów" o 20:15.