Indykpol AZS Olsztyn - Lotos Trefl Gdańsk: pojedynek włoskich trenerów

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

W piątkowy wieczór Hala Urania będzie gościć siatkarzy ze stolicy Pomorza. Po 12. kolejce fazy zasadniczej olsztynianie mają przewagę czterech punktów nad podopiecznymi Andrei Anastasiego i tym samym zajmują 6. miejsce w tabeli.

Tegoroczny sezon dla podopiecznych Andrei Gardiniego jest o niebo lepszy w porównaniu z poprzednim, a gra w ataku i blok zdają egzamin. Olsztynianie mają realne szanse na zajęcie niezłej pozycji po fazie zasadniczej.

W blisko połowie fazy zasadniczej Akademicy mają 21 punktów, co plasuje ich na szóstym miejscu, a do piątej ekipy - Cuprum Lubin, tracą zaledwie punkt. Pomimo przegranego spotkania z PGE Skrą Bełchatów, ekipa z Warmii pokazała, że nie jest łatwym rywalem i trzeba się z nimi liczyć. Początek spotkania dla olsztynian był całkiem udany i pierwszą odsłonę wygrali 25:27. W ataku królował niezmiennie Jan Hadrava, dla którego niestraszny był blok stawiany przez rywali. Wraz z upływem czasu malały siły Akademików, którzy oddali pałeczkę lidera, przegrywając kolejne sety. Przyjęcie olsztynian od początku sezonu pozostawia wiele do życzenia, co było widoczne i tym razem. Po drugiej stronie siatki w ataku szalał Artur Szalpuk, który był niemalże bezbłędny. Do wygranej swoją cegiełkę dołożył również Bartosz Kurek, który na parkiet wszedł w połowie spotkania.

Po 12. kolejce siatkarze z Gdańska zamykają pierwszą połowę ligowej tabeli z siedemnastoma punktami na koncie. Biorąc pod uwagę wysokie czwarte miejsce, jakie Lotos zajął w poprzednim sezonie, siatkarze mają nad czym pracować, a odrabianie strat rozpoczęli od wygranej z Łuczniczką.

Podopieczni Andrei Anastasiego w ostatnim meczu ograli Łuczniczkę Bydgoszcz, oddając tylko pierwszego seta. Początek był wyrównany, gdyż żadna z drużyn nie dawała za wygraną. Pierwsze punkty padały łupem rywali, lecz w kolejnych partiach to gdańszczanie wiedli prym. - Właściwie można było zobaczyć dwa mecze w jednym. W pierwszym secie straciliśmy mnóstwo punktów, chyba nawet nie z powodu gry przeciwnika, ale przez własne błędy. Po przerwie udało nam się odłożyć nasze problemy na bok. Zaczęliśmy grać razem, jak drużyna. To najważniejsze - wróciliśmy, robiliśmy swoje i nie mieliśmy żadnych przestojów. W kolejnych odsłonach byliśmy dużo lepsi od przeciwników, wywieraliśmy na nich presję. Ogromną różnicę zrobił nasz blok. To były naprawdę dobre sety - stwierdził trener Andrea Anastasi.

Po stronie Lotosu Trefla Gdańsk karty rozdawali Mateusz Mika i Dmytro Paszycki. Gra Damiana Schulza była bardzo chwiejna, lecz pod koniec spotkania atakujący zrehabilitował się, zdobywając punkty. Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany wcześniej wspomniany środkowy.

Z jednej strony Dmytro Paszycki, a z drugiej Jan Hadrava, a na libero pojedynek Gacek kontra Żurek. W tabeli wyżej plasuje się Indykpol AZS Olsztyn, lecz gdańszczanie łatwo się nie poddadzą.

Indykpol AZS Olsztyn - Lotos Trefl Gdańsk / piątek, 09.12.2016, godz. 20:15

Źródło artykułu: