Łuczniczka Bydgoszcz - Jastrzębski Węgiel: koniec rundy w odmiennych nastrojach

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Jastrzębski Węgiel
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Jastrzębski Węgiel

W piątek Łuczniczka Bydgoszcz podejmie Jastrzębski Węgiel w 15., ostatniej kolejce PlusLigi w pierwszej części rundy zasadniczej. W zdecydowanie lepszych nastrojach do spotkania przystąpią goście, którzy zajmują miejsce w czołówce tabeli.

Z bilansem 11 zwycięstw i 3 porażek (30 punktów) Jastrzębski Węgiel ustępuje tylko liderującej ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle oraz PGE Skrze Bełchatów i Asseco Resovii Rzeszów. Dobrze zbilansowany skład z gwiazdą na przyjęciu Salvadorem Hidalgo Olivą oraz dobrze prowadzącym zespół trenerem Markiem Lebediewem, zaowocował świetnymi wynikami w bieżącym sezonie.

Ukoronowaniem dla Pomarańczowych pierwszej części rundy zasadniczej byłoby zwycięstwo w Bydgoszczy. Przyjezdni będą faworytem starcia z miejscową Łuczniczką. Podczas gdy w Jastrzębiu Zdroju nastroje są bliskie ideału, w Bydgoszczy coraz ciemniejsze chmury zbierają się nad sztabem szkoleniowym. Zespół z kujawsko-pomorskiego zawodzi od początku rozgrywek i na razie niewiele wskazuje na to, by miał szybko wydostać się z dolnych rejonów tabeli.

Szansą na poprawę 14. miejsca był dla bydgoszczan terminarz. Od 13. do 17. kolejki zespół Łuczniczki rozgrywa mecze u siebie. Tym samym przed spotkaniem z Cuprum Lubin gospodarze chcieli rozpocząć pięcioetapową misję naprawczą, w której zdobędą kilka punktów i awansują w ligowej tabeli.

Na razie Łuczniczka nadal tkwi jednak na 14. lokacie, a w dwóch ostatnich meczach u siebie zdobyła zaledwie punkt za porażkę 2:3 z Cerrad Czarnymi Radom (kilka dni wcześniej przegrana 1:3 z Cuprum). Siatkarzom po kolejnych niepowodzeniach coraz trudniej jest się tłumaczyć, a co gorsza od bydgoskiej drużyny odwracają się kibice. Na spotkaniu z radomianami w hali Łuczniczka nie było nawet 1000 osób.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski powinien być trzeci (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Ci, którzy wybrali się na ten mecz, byli bliscy zobaczenia jednak przełamania gospodarzy. Bydgoszczanie w starciu z Cerrad Czarnymi prowadzili 1:0 i 2:1 w setach. Ostatecznie miejscowych pogrążył jednak Wojciech Żaliński i Łukasz Wiese, którzy świetną grą w czwartej i piątej partii poprowadzili gości do wiktorii, a rywalom zgotowali 12 porażkę w sezonie.

Jeśli nie było przełamania z radomianami, trudno będzie o takowe w piątek z Jastrzębskim. Bydgoszczanie, by myśleć o sprawieniu niespodzianki, muszą znaleźć sposób na gwiazdę ligi Savadora Hidalgo Olivę. Gdyby gospodarze zatrzymali Kubańczyka, wówczas może otworzyć im się droga do punktów meczowych, bowiem goście najprawdopodobniej wystąpią bez drugiego ze swoich liderów w ataku Macieja Muzaja. 22-latek pod koniec listopada naciągnął mięsień podłopatkowy. Klub chce wyleczyć zawodnika w stu procentach zanim wróci na parkiet. Najprawdopodobniej nie nastąpi to jeszcze w Bydgoszczy.

Czy zatem miejscowi wykorzystają brak atakującego, znajdą sposób na Olivę i przełamią się w momencie, gdy już tylko najwięksi optymiści stawiają na nich? Przekonamy się o tym w piątkowy wieczór. Jeśli nie będzie jednak przełamania, kibice i media coraz głośniej zaczną domagać się zmian w zespole Łuczniczki, bowiem scenariusz zajęcia ostatniego miejsca w tabeli i gra w barażu o utrzymanie w PlusLidze stanie się coraz bardziej realna.

Łuczniczka Bydgoszcz - Jastrzębski Węgiel / 16.12.2016 (piątek), godz. 20:15

Źródło artykułu: